fbpx

Dlaczego wybrałam eventy? Bo dają ludziom szczęście i chwile oderwania od codzienności, emocje i pozytywny feeling. A życie składa się z drobnych szczegółów, które robią gigantyczną różnicę w postrzeganiu świata. Eventy  zapadają  w pamięć na dłużej, a ja chcę to kontynuować szczególnie dla tych którzy we mnie wierzą. Ze szczególnymi podziękowaniami za wczoraj dla Ciebie – Karolina!

 

Po prostu mały event

Gdy dostałam tego briefa – pomyślałam – po prostu zwykły event. Z kawą, poczęstunkiem i rozmowami w tle. Ktoś coś chce sprzedać, drugi ktoś może chce kupić. Jednak nie mogło to być tak proste jak dodanie do tej formuły saksofonu, czy pianisty. Cover band dla 50-ciu osób zagłuszył zagłuszyłby tylko szum rozmów. Sama kolacja nie jest atrakcją.  Dlatego trzeba było zamieszać w tym towarzystwie. Bo kawa w roli głównej pobudza.

Od dawna marzył mi się viral

Odkąd wypuścili ten viral w kawiarni nieustannie tęskniłam za inscenizacją czegoś, co będzie odegrane w publicznej przestrzeni. Ktoś coś wywróci, ktoś inny kogoś popchnie, gdzieś wytworzy się niezły hałas. Tak jak na tym trailerze filmu, który umieszczam poniżej. Pasowało tylko znaleźć odważnego klienta nie bojącego się zaufać na tyle by to mogło wydarzyć się na oczach jego gości. Ba ! Nawet przy potencjalnych i obecnych klientach.

 

Koniec ze sztampowością

Na liście moich eventowych wartości jest dostarczanie emocji WOW poprzez obsługę. I o ile wszystko już było wliczając fajerwerki, lasery, confetti,  magików, muzyków, komików. Tak tu, należało wybrać coś, co będzie niesztampowe, a klientów wprawi w osłupienie. Zatem udałam się do aktorów pewnego teatru i opowiedziałam o pomyśle bójki gangsterskiej, która utkwiła mi w głowie zaraz po wyjściu z kina drugiej części filmu Pitbull. Pierwszy teatr odprawił mnie na drzewo. Podobnie zachował się jeden z renomowanych hoteli, przestraszył się mojej bujnej wyobraźni. Klient wciąż obserwował moją drogę przez mękę, ale wierzył, że się uda. W końcu dopięłam swego. Znalazłam Knajpę i Teatr, który wspólnie ze mną popchnął do przodu ten event.

kelner wylewa piwo

Rządna przygód

Praca z pasjonatami zawsze mi odpowiadała. Tak było i tym razem. Pierwsza próba, była rozpoznaniem możliwości jak daleko możemy się posunąć. Podczas drugiej ustaliliśmy obszary akcji. Trzecia spotkanie „robocze” okazało się czystą formalnością. Wykluczyliśmy broń palną i wszystko, co mogło kojarzyć się z terroryzmem. I chodź policja została poinformowana do końca nie wiedziałam, czy nie będzie z tego jakiejś wielkiej draki.

Eventowe zamieszki przy barze

Szczera relacja z klientem

Mówienie klientowi absolutnie wszystkiego jest czasem kłopotliwe, ale jednak jeśli dążymy do wspólnego celu to może tylko pomóc. Tu chodziło o stworzenie synergii win-win. Ktoś się pobije na oczach tłumu, inny będzie miał rozkwaszony nos. Komuś puszczą nerwy. Rozwalone krzesło straci nogi, plama czerwonej farby zalśni na podłodze. 1,5 minuty emocji podwyższającej puls do 220 uderzeń na minutę to brzmiało mi w uszach. A tak biło serce w piersi każdego człowieka w tej przestrzeni. Na koniec główny celebryta zaprasza na prawdziwy teatr tuż za rogiem. Burza oklasków przeszywa przestrzeń. Podniesiona atmosfera ekscytacji zatrzymuje czas w miejscu.

Mały event ale skuteczny

Jestem spełniona. Kolejny scenariusz zupełnie zwariowanego pomysłu za mną.

Mogę świętować. Z Wami swoje dzisiejsze imieniny.

Aga

Ps. Ostatni wpis o cateringu – znajdziesz tutaj.

JOIN THE DISCUSSION

Comments

  • Daria 22 kwietnia 2016 at 00:15

    Nawet nie wiesz jak byłam ciekawa tego jak ci pójdzie…Wystarczyło, że opowiedziałaś nam jak to będzie wyglądać, a mój puls wynosił 220 🙂 Mam nadzieję, że wszystko poszło po Twojej myśli. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejne szalone realizację 😉

    Reply
    • Agnieszka 22 kwietnia 2016 at 09:01

      Poszło – chodź było to już faktycznie na granicy… 🙂 I chyba dzięki temu event będzie zapamiętany na dłużej. Film już jest – ale łańcuszek akceptów jeszcze przede mną. Na pewno poinformuję o rezultatach.

      Reply
  • Marek 1 czerwca 2016 at 21:13

    Widzę, że działasz odważnie 🙂 Ciekawa inicjatywa.

    Reply
    • Agnieszka 9 czerwca 2016 at 18:39

      No czasem i tak trzeba 🙂 Dziękuję Marku!

      Reply