Nazwa eventu wywodzi się od książki „Sztukmistrz z Lublina” Singera. Opowiada historię Jaszy Mazura – prowincjonalnego akrobaty i magika, który marzy o tym, by wreszcie zdobyć sławę i pieniądze. Postać Jaszy to bohater o niewiarygodnym szczęściarzu żyjącym bez odpowiedzialności, z dnia na dzień. I taki cel przyświeca bohaterom tego festwialu. Być tu i teraz, bawić się do rana i robić rzeczy niemożliwe zarażając innych do robienia tego samego. Obojętnie czy to jest chodzenie po linach, żonglerka, bycie aktorem swojego własnego przedstawienia. Tu, w Lublinie, z końcem lipca – każdy można co roku tu tego zakosztować. Tego roczne wydarzenie było już VI edycją Carnavalu Sztukmistrzów, wydarzenia promującego ideę i sztukę Nowego Cyrku.
Plan festiwalu rozpościera się od placu Litewskiego, aż po błonia rozpostarte pod zamkiem w Lublinie. Moim ulubionym miejscem w jednej chwili stał się Plac Po Farze. Tu została utworzona Strefa Braci Philips – partnera rozwiązań oświetleniowych. Tu ponad naszymi głowami, na wysokości 4m nad ziemią zawisło 220 białych parasolek unoszących się lekko w rytmie falującego wiatru. Widok był przepiękny zwłaszcza nocą, kiedy parasolki podświetlane były na wszystkie kolory tęczy dając pozytywny odbiór panującego tu magicznego klimatu.
W barwnej scenerii można było podziwiać pokazy chodzenia na taśmach, występy buskerów, iluzjonistów, wysłuchać różnych koncertów. W efekcie stworzyło to niezwykłe widowisko wizualno-artystyczne, niepowtarzalne, wielowymiarowe, współgrające ze spektaklami przygotowanymi na tym placu. I co najciekawsze całkowity koszt energii elektrycznej wykorzystanej przez Philips w cztery dni Carnavalu wyniósł niespełna 100 zł, za sprawą energooszczędnej technologii. Gratulacje dla pomysłodawców – pomysł niezwykle ambitny i piękny w stylu wykonania.
Wszystkie atrakcje ze Strefy Braci Philips były komunikowane na żywo przez Philips Social Newsroom na 12 profilach społecznościowych połączonych w jedną platformę komunikacyjną. Na uczestników czekało wiele konkursów internetowych, fotograficzna gra miejska oraz atrakcyjne nagrody. Philips wykorzystał aplikację #Tagboard gdzie można było zza przeszklonego studia ujrzeć swoje zdjęcie wrzucone na Facebooka czy Twittera czy inne konto na social mediach. Tagboard pod hasłem #MiastoSwiatla gromadził wszystkie parasolki z placu Po Farze, wrzucanych w czasie rzeczywistym na jednej tablicy gdzie można było się natychmiast odnaleźć. Bardzo ciekawe narzędzie wspierające aktywność uczestników na wydarzeniu.
Carnaval Sztuk-Mistrzów wypełnia od rana do wieczorna lista spektakli odbywających się w różnych strefach równocześnie. W czasie festiwalu miasto opanowali akrobaci, komicy, żonglerzy, klowni, magicy, kuglarze i wielu innych artystów, którzy z pasją i zaangażowaniem bawią gości Carnavalu Sztukmistrzów. Łącznie tegoroczna agenda zawiera ok. 150 przedstawień z czego większość odbywa się w otwartej przestrzeni miejskiej.
Niestety, aby wejść na spektakl trzeba sobie zasiąść dobre 45 minut przed występem – bo później zacieśniony tłum nie przepuści żadnej osoby bliżej. Miałam okazję kilkukrotnie siedzieć na płytach chodnikowych ze skrzyżowanymi nogami – „po turecku” wraz z przyjaciółmi oczekując na występ.
Widzieliśmy m.in. La Bella Tour – dwóch przezabawnych klaunów którzy prowadzą niemy dialog z publicznością – odbierając ich emocje w sposób perfekcyjny. Dzieciaki piszczały z zachwytu, dorośli również mieli uroczo przyklejone uśmiechy w trakcie ich występów. Oglądaliśmy występy magików, grupy akrobatyczne i pokazy żonglerki. Było iście fenomenalnie, a większość atrakcji była faktycznie za darmo, lub za przysłowiowe wynagrodzenie „do kapelusza” zaraz po zakończeniu show. A jak to wyglądało można zajrzeć tutaj:
W trakcie Carnavalu Sztukmistrzów tradycyjnie można zadzierać głowę do góry i oglądać wybryki śmiałków chodzących po linach wysoko nad głowami przechodniów. Takie liny rozwieszone zostały przy Trybunale Koronnym na staromiejskim Rynku, jak też przy Wieniawskiej między biurowcami urzędów. Widok skupionych postaci wolno stąpających po linach jest niesamowity. Na ich twarzach maluje się radość, odrobinka strachu, pasja i cierpliwość. To sztuka dla wytrwałych i odważnych. Moment kiedy człowiek traci stabilność i spada jest przerażający tak dla widzów jak i jego samego. Całe szczęście że każdy posiada zabezpieczenia.
Kulminacyjnym momentem Carnavalu Sztukmistrzów była Wielka Parada Kuglarska która się odbyła w sobotę o 16:00. Ulicami Starego Miasta przeszły wielkie konstrukcje z kartonów: zwierząt, karet, diabelskich kotłów z diablicami, oraz innych artystów poprzebieranych w przeróżne wytwory wyobraźni. Całość została przygotowana samodzielnie przez uczestników warsztatów Cardboard. Imprezie towarzyszyły okrzyki, wybuchy konfetti, cyrkowe żonglerki, trąbki, śpiew i eksplozja radości – zwłaszcza u dzieciaków. Było rewelacyjnie być pośród nich, czuć ich energię i niesamowite podekscytowanie w ich oczach. Widać że Parada wpisała się na stałe w tradycję obchodów Carnavalu – gdyż ilość osób była bliska 7 000 osób.
Na specjalne zapytanie otrzymałam od organizatorów dane statystyczne dotyczące Carnavalu Sztukmistrzów. Według szacunków w imprezie wzięło udział blisko 120 tys. osób. Ilość grup artystycznych wynosiła 40, w tym 17 zagranicznych, złożonych z blisko 124 artystów. W Wielkiej Paradzie Kuglarskiej udział wzięło około 7 000 osób.
Bardzo mi się podobało. Strefa przygotowana porządnie, wszędzie przejazdy kablowe, Wodociągi dostarczyły mgiełki wodne schładzające uczestników w niewyobrażalnym upale, wszędzie był dostęp do łazienek, stref chill-out, wszyscy po stronie załogi i wolontariuszy – chodź zmęczeni i zmordowani – byli przemili i nad wyraz cierpliwi do kolejnych pytających w punkcie Informacyjnym. Kochani – brawo – na tym polega dobry serwis.
W przyszłym roku wybiorę się na całe 4 dni. Zabiorę bliskich. Już im to obiecałam. Organizatorom wielki pokłon za profesjonalnie przygotowanie eventu.
Pozdrawiam Was wakacyjnie !
Aga
Comments