Obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, na wybór miejsca zagranicznego wyjazdu motywacyjnego wpływa bezpieczeństwo pobytu w danym kraju oraz kurs wymiany walut i jego wahania. Jeszcze kilka lat temu prym w kierunkach wybieranych na biznesowe wyjazdy wiodła Turcja i Maroko, ale też Wyspy Kanaryjskie.
Obecnie królują europejskie alternatywy, w których cena idzie w parze z jakością. Ten rok to czas wracającej do łask Hiszpanii i wszystkich jej regionów, południowej Francji, Chorwacji. „Drugie życie” w prezencie od planistów dostały: Rzym, Cannes i Monako.
Islandia od lat pobudza wyobraźnię eventowców. Nic dziwnego to wyspa marzeń dla miłośników natury: krystalicznie czyste powietrze, 10 000 wodospadów, lodowce, rzeki, jeziora, zatoki, fiordy, wulkany i gejzery. W lecie słońce świeci prawie 24 godziny na dobę, więc można bez końca podziwiać urodę przyrody.
Prężnie rozwija się także rynek podróży długodystansowych. Planiści obserwują rosnące zainteresowanie Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Stanami Zjednoczonymi i Azją – Tajlandia, Singapur, Japonia.
Nowy Jork, Miami i Las Vegas od lat utrzymują się na liście firmowych wyjazdów integracyjnych. Jednak z pewnością nie pomoże im niepewna sytuacja dotycząca polityki prowadzonej przez nowego prezydenta. Od jakiegoś czasu głośnio jest o wprowadzanych obostrzeniach, a szkoda bo Stany Zjednoczone to jeden z kierunków, które moim zdaniem warto obrać. A specjaliści tej branży gdzie wyślą w tym roku swoich Klientów? O tym najpełniej opowie:
Agata Kondracka Drążkowska (ICP Group): Choć to dopiero początek roku, już widzimy że wśród klientów panuje prawdziwy szał Jamajkę – bardzo często pytają nas o ten kierunek, który stał się bardziej dostępny dzięki otwarciu połączenia czarterowego przez TUI. Powraca moda na wyjazdy incentive do RPA, kierunek, który przez pewien czas cieszył się mniejszym zainteresowaniem. Nieustannie dobrze sprzedaje się Dubaj, a hitem są Birma i Wietnam: dwa egzotyczne kierunki, do których łatwiejszy dolot umożliwiły nam linie lotnicze Emirates.
Klienci wciąż poszukują miejsc niedostępnych, unikatowych, ale część z nich, także ci, którzy wcześniej organizowali incentive travel na innych kontynentach, powraca do Europy. Zrozumieli, że aby podróż incentive spełniła swoje zdania – angażowała, nagradzała i motywowała do dalszej pracy – kierunek nie musi być egzotyczny. Najważniejsze jest to, co się na miejscu dzieje, jak uczestnicy są angażowani: zanurzenie w doświadczeniu. Choć możliwość poznania atrakcyjnego i niedostępnego na co dzień kraju jest atrakcją i nagrodą samą w sobie, równie dobre efekty przynosi wyjazd do Europy, ale podanej „eventowo”. Chciałabym, aby coraz więcej klientów postrzegało incentive nie przez pryzmat kierunku, ale tego, co się dzieje na miejscu i jaki jest efekt wow.
A Wy jakie kierunki polecacie w nadchodzącym roku? Warto zajrzeć do raportu CIT – Incentive Travel na 2017 aby zerknąć co więcej się szykuje w branży incentive. Zapraszam, dziękuję że czytasz i oczywiście życzę Ci wspaniałych realizacji incentive w najbliższym kwartale!
Eventowa Blogerka
Ps. Więcej o Incentive Travel – okiem specjalisty Agnieszki Lewandowskiej w najnowszym artykule na MeetingPlanner.pl