Oscarowe widowisko przyciąga przed telewizory kilkadziesiąt milionów widzów. Do 2020 roku prawo transmitowania ceremonii na wyłączność ma amerykańska telewizja ABC.
Z roku na rok cały spektakl jest coraz bardziej reżyserowany, a od czasu, gdy Michael Moore rzucił z mównicy zdanie: „Wstyd mi za pana, panie Bush” również transmitowany z 5-sekundowym opóźnieniem (pozwala to na szybką cenzurę kontrowersyjnych wypowiedzi). Jednak, jak na każdym evencie, podczas tej Gali, wciąż zdarzają się niespodzianki.
Goście przed ceremonią przechodzą przez tzw. namiot ochrony. Każda osoba, która chce spacerować po najsłynniejszym czerwonym dywanie świata (długość: 152 m, szerokość: 9 m), wykładanym na kilka dni przed ceremonią przed wejściem do Dolby Theatre, musi mieć przepustkę lub akredytację. „Red carpet” to koszt 8,5 dol. za metr, a liczy ok. 2300 m kwadratowych. Od czasu zamachu na World Trade Center w 2001 r. Dolby Theatre w trakcie gali, to ponoć najlepiej strzeżone miejsce na świecie. Nad bezpieczeństwem gości prócz stanowej policji i Gwardii Narodowej, czuwają też CIA i FBI.
Wnętrze, w którym pada słynne „And the Oscar goes to…” jest bajkowe – trzy rzędy balkonów, ściany pokryte serią malowideł ściennych i gigantyczny żyrandol z kryształu. Sala mieści 3 332 osoby, jednak podobno to nie ona jest głównym miejscem, w którym przebywają zaproszeni na ceremonię. Krążą opowieści, że gwiazdy najwięcej czasu spędzają w tzw. Green Roomie, gdzie kelnerzy podają drinki. W tym czasie na ich miejscach siedzą tzw. „wypełniacze miejsc” – panie w sukniach balowych, panowie w smokingach. Gdy honorowy gość podniesie się z fotela, zajmują jego miejsce. A wszystko po to, by nikt nie zauważył absencji nominowanych, którzy w najlepsze bawią się w Green Roomie. Tam centralne miejsce zajmuje barek z trunkami można stracić poczucie czasu. Przekonał się o tym Peter O’Toole :
Oscary i gala ich wręczenia to biznes, w którym w roli głównej występują już nie tylko filmy i ich twórcy, ale również interesy korporacji hollywoodzkich, koncernów medialnych, a coraz częściej również projektantów mody.
Od lat na pierwszych stronach gazet, po rozdaniu Oscarów pojawiają się głównie zdjęcia kreacji gwiazd i nazwa projektanta, który jest jej autorem. Pamiętacie dyskusje rozgorzałą po gali, na której Angelina Jolie zaprezentowała głębokie rozcięcie w aksamitnej sukni?
Za każdym razem oczywiście pojawiała się informacja, że kontrowersyjna suknia pochodzi z kolekcji Haute Couture Versace, czyli cel reklamowy został osiągnięty. Projektant wie, że jeśli sukienka zostaje zauważona, inwestycja zwróci się wielokrotnie – trudno sobie wyobrazić lepszą reklamę niż niekończące się relacje z gali w kolorowych magazynach całego świata. A Oscarowe kreacje wielkich gwiazd to już cały biznes, rządzący się skomplikowanymi prawami i nastawiony na ogromne zyski. „Eventowa” praca nad znalezieniem kreacji zaczyna się kilka miesięcy przed datą ceremonii, a o aktorki z najwyższej półki najlepsi projektanci świata zabiegają osobiście, proponując luksusowe, a coraz częściej również śmiałe i ekstrawaganckie ubiory.
Najsłynniejsze „selfie” świata, czy jak kto woli „Sweet Focia” to raczej staranie zaplanowana reklama Samsunga. Zdjęcie z gali oscarowej, na którym znalazły się największe gwiazdy kina, wrzucone na Twittera przez prowadząca galę Ellen DeGeneres warte jest miliony. Aktor Bradley Cooper, który wykonał fotografię, uchwycił na niej m.in. Meryl Streep, Brada Pitta, Angelinę Jolie, Julię Roberts oraz Jennifer Lawrence. Fotografia natychmiast zdobyła ogromną popularność, stając się najczęściej udostępnianą fotką w historii. W zaledwie kilka godzin podzieliło się nią ponad 3 mln osób, czego w końcu nie wytrzymały serwery Twittera.
Cała akcja wyglądała na spontaniczną, jednak jak wiadomo na takiej imprezie jak Oscary trudno mówić o przypadkowości. Okazało się, że zdjęcie było częścią zaplanowanej kampanii reklamowej Samsunga, producenta, smartfonu, którym fotkę zrobiono. Przez całą galę Ellen DeGeneres bawiła się białym Galaxy Note 3. Prowadząca uroczystość robiła nim zdjęcia już na czerwonym dywanie, które co jakiś czas wrzucała na portale społecznościowe.
Według informacji podanych przez „The Wall Street Journal” umowa między organizatorem imprezy, a producentem Galaxy zakładała, że smartfon dostanie swój czas antenowy w czasie transmisji telewizyjnej z gali, a nie tylko w przerwach na reklamy. Dziennik sugeruje, że już w czasie prób przed galą osoby związane z Samsungiem miały przeszkolić DeGeneres, jak korzystać z modelu Galaxy. I choć Samsung nie komentuje doniesień „The Wall Street Journal”, nie można odmówić reklamie skuteczności. Biały smartfon stał się wręcz jednym z symboli gali.
Przed nami weekend, którym zawładną Oscary. Jeśli planujecie oglądać ceremonię liczę, że ten tekst sprawi, że spojrzycie na nią inaczej. Czekam na Wasze przemyślenia !
Eventowa Blogerka
p.s. Trzymam Kciuki Leonadro 😉 !!
Ps II. Eventowa Blogerka wystartowała po raz pierwszy w konkursie Blog Roku 2015. Jeśli uznasz, że warto oddać swój głos na mnie w kategorii Blog Specjalistyczny – zapraszam, kod poniżej. Jeśli na moich kolegów blogerów – też zapraszam na stronie http://www.blogroku.pl/ . Za wszystkich startujących trzymam kciuki a Tobie już teraz dziękuję, że wspierasz Fundację Dziecięca Fantazję w realizację celów ich podopiecznych. (koszt 1 sms: 1,23 z VAT).