Jeśli jesteś jednym z uczestników rynku eventowego, Pr’owego czy marketingowego, masz na pewno już swoje nawyki działania, pewne przyzwyczajenia i dziwne schematy jakie narzuca Ci świat w którym na co dzień się znajdujesz, prawda? Jak bardzo Ci one ułatwiają życie, jak często przeszkadzają Twoim bliskim?
Pracuję na co dzień przy zarządzaniu projektami, projektuję je od zera, tworzę obrazy, pobudzam emocje głęboko drzemiące za kulisami twardego świata korporacyjnego. To wpływa na nasz światopogląd stwarzając mnie raz pesymistką raz optymistką. Dziś przed eventem, wiem że bezpieczniej jest najlepiej przygotować się na najgorsze, bo później można iść po prostej wznoszącej. Wiem, że czasem to niemożliwe, aby sprawić aby wszyscy byli zadowoleni. „Tarcia” występują albo na poziomie realizacji w zwykłej komunikacji przy przygotowaniach, albo na samym evencie jak klient się denerwuje, czy aby wszystko zadziała, albo tuż po, jak klient zapomni nam zapłacić kilka miesięcy po realizacji, a my się namolnie upominamy, Parszywce…
Śledzę też sposoby działania moich współpracowników, eventowców, planistów z branży, osobowości które sporo mają do powiedzenia na forach, blogach, czy wywiadach ogólnie dostępnych. I szukam, szukam – jaki to ten ideał osobowościowy eventowca powinien być… aby był skuteczny, w miarę uniwersalny i dobry do naśladowania dalej. Zgromadziłam je w kilku historiach poniżej.
Moja mama mówi mi zawsze że część mojej duszy można znaleźć w torebce. To co cię określa – to zawartość torby/plecaka którego nosisz zwykle ze sobą….. To też samochód który zdradza Twoją drapieżną naturę superbohatera, oraz to co masz w bagażniku, (coś czego nie potrafią rozgryźć Panowie z myjni, dziwnie się mi przyglądający jak odbieram auto): poziomica, laserowy miernik odległości, jakieś plastry, taśmy pakowe czy maskujące, jakaś plastelina do mocowania na ścianach czy taker. Jakaś dodatkowa para rajstop na wszelki wypadek, (nie)gniecąca się „mała czarna” i buty na szpilce gdzieś obok… . Tak, Tak. Agentka Bond. Albo zwykły złodziej dzieł sztuki. W każdym razie niezły galimatias w tym bagażniku.
Jak McGyver, masz zdolność wielopoziomowego łączenia elementów w jedną całość. Ile razy zdarzyło Ci się robić prowizorkę z gumy, taśmy, spinacza. Zestaw do szycia wozisz też w bagażniku. Czasem przydaje się gdy ktoś uszyje za ciasne pokrowce na krzesła, albo jakaś tkanina na scenografii nie idzie w stronę którą iść powinna. Jeśli jesteś kobietą – pewnie wielokrotnie przerabiałaś sztukę wariantów ubiorów z wersji dziennej na wieczorną z niczego, i to w hotelowej łazience, albo kuluarach sceny, za pięć dwunasta przed otwarciem Gali.
Taka osoba ma zwykle przy sobie wiele ładowarek do telefonów, bo ma ich także kilka, ma podwójne przejściówki do Mac’a i projektorów, ma kompa zapasowego, obowiązkowo kabel do sieci i dysk zewnętrzy oraz kilka urządzeń które mogą się przydać – zabrane na wszelki wypadek.
Jesteś rasowym szczególistą (Jest takie słówko?!), chodzącym urządzeniem pomiarowym, encyklopedią czarnych scenariuszy i tego co mogłeś nie przewidzieć a wydarzyć się może… Masz w oku szybki estymator ile czasu będzie trwał montaż, ile potrwa przestawienie ustawienia. Potrafisz oszacować ile ma dana sala konferencyjna i ile mniej więcej usiądzie w niej osób maksymalnie w układzie teatralnym czy bankietowym.
Masz obsesję w kolekcjonowaniu, podglądaniu i generowaniu pomysłów scenariuszy eventowych, konkurencji wieczornych, masowo zbierasz kontakty do podwykonawców, chomikujesz miejsca godne uwagi, a wszystko to w masz w kilku kopiach zapasowych na kilku komputerach. Twoją ulubioną biżuterią jest pendrive uwieszony na szyi, albo wypychający Ci spodnie.
Masz ulubioną bazę mobilnych biur na terenie miasta w którym pracujesz, gdzie możesz utknąć w swojej wojnie światów na bez mała 5 godzin przy jednej zimnej kawie. Gorące biurko możesz zrobić sobie wszędzie…
Kiedyś Twój telefon Nokia był tylko telefonem i czasem kalkulatorem. Dziś Twój Iphone I Blackberry przeżera poważne ilości danych, uaktualniając pokaźne ilości danych w App-ikonach – do których możesz w każdej chwili zajrzeć. Szybka wyszukiwarka Safari przedziera się przez Elektryków od zaraz po opiekunki do dzieci, agencje hostess i animatorów z samochodem typu VAN na krańcu świata.
iCloud – jest Twoim przyjacielem, mieścisz tam muzykę która nie musi się mieścić na Twoim kompie jeśli nie musi, google docs mają swojego dublera na Dropboxie i dobrze aby tam też miały swój CRM aplikację z kontaktami – na wszelki wypadek.
Nie pomagają ulotki pięknych hoteli – je trzeba spróbować samemu podczas weekendu, albo wakacji. Ulotka nie powie o poziomie usług ani o szczerym uśmiechu Pani na recepcji gdy lądujesz w środku nocy. Zakupy na święta robisz w online – i czekasz jak przyjadą same do domu. Na wakacje lecisz z last minute, bo moment który wiesz że jest luźniejszy wydarza się równie niespodziewanie jak wygrany przetarg, który Cię natychmiast pozbawia złudzeń urlopowych. Twoje Kochanie wie, że jak masz produkcję to potem śpisz 15 godzin ale Ci wybacza, bo wie że taki jest rodzaj tej właśnie pracy.
Złapałam się że rozmyślam nad tym wszystkim. Naszkicowałam swój styl życia i egzystencji i co dalej? Czy to kim dzisiaj jestem – zrobiło mnie to czym się zajmuję ? Co było najpierw – jajko czy kura? Życie upływa w przerażającym tempie… my jesteśmy przygotowani na to co najważniejsze.
Gdzieś jest światełko w tunelu… W rzeczywistości to mogą być też reflektory nadjeżdżającego pociągu… Zatem Nie przegap swojego pociągu, bądź na bieżąco.
Pozdrawiam cieplutko!
Aga Ciesielska
Czytaj także:
Check-in-easy – app dla recepcji eventowych
Event sportowy i sponsoring w sporcie – trudna droga do sukcesu
Współcześni Kowboje – czyli pomysł na oryginalny event plenerowy
Witam,
Chciałam serdecznie podziękować Pani za to, co Pani stworzyła. Czytam każde nowe wpisy i artykuły, które Pani publikuje, utożsamiam się i odnajduje się w tym 🙂 Pewnie, takie maile przychodzą do Pani codziennie, ale nie powstrzymałam się i stwierdziłam osobiście podziękować i pogratulować. Życzę samych sukcesów.
Comments