fbpx

Za górami, za lasami, stał sobie na łysej górze – Hotel Arłamów. Było to w przepięknym zakątku kraju, zaraz na początku rozległego pasma krainy Bieszczad. Miejsca dotychczas zarezerwowanego dla ciszy, spokoju, obcowania z naturą, czy powrotu do człowieczeństwa. Pewnego dnia na arłamowskie wzgórze przyfrunęła pewna Wróżka. Ową Wróżkę ciekawiło, jak odnajdą tą bieszczadzką przystań goście biznesowi, jak sprawdzi się sam hotel w wartkiej burzy przygotowań do dość wymagającej konferencji. Czy Wróżce spodoba się ta sztuka? Czy zaczaruje gości? Czy jej różdżka będzie rzucała zaklęcia? O tej baśni chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć.

(Można pobrać ten odcinek klikając POBIERZ lub posłuchać go na iTunes i na ANDROID wyszukując Eventową Blogerkę w podcastach)

W pewne czerwcowe, poniedziałkowe, bardzo ciepłe popołudnie, Wróżka latała nad Arłamowem, próbując znaleźć cień w ten iście nieziemski upał. Jej skrzydełka spiekły się w ostrym słońcu, a siły odleciały gdzieś z wiatrem. Usiadła więc lekko na trawie, tuż przy budynku zwanym Rezydencja Arłamów. Jej uwagę przykuło jakieś duże zgromadzenie ludzi siedzących w Sali Bieszczadzkiej i prowadzone tam żywe dyskusje.

Zajrzała przez uchyloną firankę. Tam, wzniesione w górę ręce trzymały mandaty członkowskie, by przegłosować kolejne kluczowe uchwały na Walnym Zgromadzeniu Członków Izby KIKE. Przyjrzała się uważniej. Uczestnicy zgromadzenia najwyraźniej byli mocno już zmęczeni przenikającym przez ściany upałem.

Wróżka jednej chwili wydobyła swoją magiczną różdżkę i skierowała zaklęcie w kierunku podwieszonego tam klimatyzatora. Urządzenie weszło na najwyższe obroty i natychmiast powiało chłodnym powietrzem. Wróżka uśmiechnęła się na myśl, że znów pomogła światu i odfrunęła dalej w kierunku innych zakamarków kompleksu Hotelu Arłamów.

Już miała wylądować na pobliskim padoku by przytulić się do gniadych, mieniących się w słońcu rumaków, gdy jej uwagę przyciągnęli ludzie radośnie grający w piłkę plażową. Śmiech przeplatał się z dźwiękami odbijanej piłki, zaś gwizdek sędziego zwiastował, że nie są to byle jakie zmagania. Tuż obok stała tablica informacyjna na drewnianej sztaludze. Zerknęła na hasło w nagłówku: „Mistrzostwa KIKE Sports” i wszystko w mig zrozumiała.

Właśnie w tej chwili, na terenie Arłamowa, rywalizowało ze sobą ponad stu zawodników – uczestników konferencji KIKE. Piłka plażowa, tenis ziemny, tenis stołowy, ścianka wspinaczkowa, strzelectwo sportowe i squash, a dla chętnych również przejażdżki konne. Wróżka była pod wrażeniem tak wielu równocześnie odbywających się zawodów sportowych, no i żałowała ogromnie, że sama nie mogła w nich wystartować. Gdy gwizdek meczu siatkówki plażowej ogłosił koniec rozgrywek Wróżka klasnęła w dłonie i poleciała ochoczo do wnętrza Centrum Sportowego by kibicować pozostałym zawodnikom.

Ten dzień upływał szybko. Wróżka poznała wielu radosnych ludzi, kibicowała im, poczuła ich energię i sportowego ducha. Przypomniała sobie jak niegdyś sama jeździła na obozy sportowe jeszcze w czasach szkolnych. Tam, jak i tu, atmosfera zawsze sprzyjała integracji i zacieśnianiu więzi w relacjach między obcymi na co dzień ludźmi.

Tenisiści prezentowali bardzo  wyrównany poziom i trzeba im oddać, że zagrali rewelacyjnie. Atakowali piłeczkę, by zaskoczyć przeciwnika coraz to bardziej wyrafinowanym uderzeniem. W tym samym czasie trwał turniej energetycznego squash’a. Równie ciekawa okazała się wspinaczka na najwyższej w Polsce ścianie wspinaczkowej. Nie była lekkim wyzwaniem, a zdobycie mistrzostwa było trudem godnego prawdziwego alpinisty. Co ciekawe, wśród uczestników tej biznesowej w końcu konferencji, byli też tacy, którzy wdrapali się na sam szczyt bez większego problemu.

Z kolei na strzelnicy panowała atmosfera prawdziwego skupienia, przebijana hukiem i wystrzałami z broni kalibru 9mm. Czarne okrągłe tarcze wypełniały się od środka punktami zliczanymi do fazy pucharowej. Wróżka kilka pocisków pomogła skierować w upragnioną dyszkę, by dać wszystkim strzelcom jeszcze więcej radości.

Późnym wieczorem wyszła z Centrum Sportowego znów na świeże powietrze, gdzie usłyszała skoczną muzykę dochodzącą z Karczmy na Stoku. Właśnie tam goście już rozpoczęli Bieszczadzki Wieczór Integracyjny. Latała nad ich głowami i łowiła z ich ust opowieści. Z wypiekami na twarzach, sącząc zimne napoje i jedząc przepyszne bieszczadzkie przysmaki opowiadali o swoich rywalizacjach podczas Mistrzostw KIKE Sports i o tym całym czarującym miejscu.

Wróżka pomyślała „Czas na trochę magii” i szybkim, zwinnym ruchem ręki zakręciła różdżką zmieniając wszystkim gościom kolory opasek na nadgarstkach ze złotych na… niebieskie. Ludzie nawet nie zauważyli tej drobnej zmiany, ale za to pracownicy hotelu i organizatorzy konferencji wpadli w niemałe osłupienie. Wróżka widząc to zachichotała cichutko i wyleciała na bieszczadzkie, rześkie powietrze spowite wieczorną mgiełką unoszącą się nad Arłamowem. Gwieździste niebo odprowadziło ją do ciepłej przystani w ukrytym  domku na drzewie w środku pobliskiego lasu.

We wtorek, bardzo wczesnym rankiem, Wróżka znów przyfrunęła nad arłamowskie wzgórze. Przed wejściem do Hotelu rozstawiono olbrzymią bramę startową, a zgromadzeni przy niej biegacze, byli już w trakcie prowadzonej przez trenera rozgrzewki. Na ten właśnie poranek zaplanowano bowiem aż dwie trasy biegu przełajowego o Puchar Prezesa KIKE.

Jedną trzy kilometrową, drugą ośmiokilometrową. Po sygnale zawodnicy ruszyli wartkim truchtem w kierunku tras wyznaczonych kolorowymi taśmami z logotypami organizatora i sponsora biegu. Zaciekawiona Wróżka dosiadła przelatującego właśnie drona niczym baśniowego pegaza i leciała na nim zaraz za grupą ambitnych biegaczy ośmiokilometrowego wyzwania.

Leciała tak nad bieszczadzkimi górami, przeplatanymi gęstym zadrzewieniem i trawiastymi polanami, gdzie pasły się sarny i jelonki. Biegacze mieli niełatwą trasę. Liczne wzniesienia dawały im się we znaki skutecznie zwalniając na podbiegach. Gdzieś mniej więcej w połowie biegu, dwa zakochane anioły podawały zawodnikom wodę. Wróżka pomogła im swoją magiczną różdżką pozbierać wszystkie porozrzucane plastikowe butelki i czym prędzej pofrunęła na metę.

Pierwszy zawodnik, pan Łukasz, mistrz krótszego dystansu, ukończył bieg w czasie 17 minut i 7 sekund. Natomiast Pan Damian, oszołomił nawet organizatorów, którzy widzieli już niejeden ałramowski bieg, kończąc ośmiokilometrowy odcinek trasy w rekordowym czasie 36 minut i 47 sekund. Każdy z ponad pięćdziesiątki biegaczy na mecie otrzymywał pamiątkowy medal oraz zestaw upominków od sponsora biegu – firmy XBEST.PL. Wróżka zrobiła pamiątkowe zdjęcia i postanowiła zajrzeć do środka hotelu.

Intrygowało ją bardzo, jak spędzają czas biznesowi goście, cyklicznie zmierzający dwa razy do roku ku tajemniczemu „KIKE” aby odwiedzić ich konferencję, wystawę i galę w poszukiwaniu nowych żerowisk w biznesie i przyjaźni. Wślizgnęła się więc do środka hotelu przez obrotowe drzwi i poleciała za strzałkami wskazującymi kierunek do centrum konferencyjnego. Przemknęła niepostrzeżenie obok recepcji, w której krzątały się uśmiechnięte hostessy wydające identyfikatory gościom stojącym w krętym wężyku.

Wróżka wleciała w krainę wystawców wysoko pod sufitem, aby nikt jej nie dostrzegł i by oglądać z góry klimat wystawy. Obserwowała barwne stoiska, wokół których piętrzyły się głowy rozmówców, mocno zaangażowanych w techniczne dyskusje. Fani nowości polowali na unikatową ofertę, a na ekspozycjach oglądali kable, switch’e, serwery, światłowody, mufy i inne przeróżne sprzęty zupełnie nie z tej bajki.

Można było też degustować unikatowe piwa rzemieślnicze czy skosztować wybornej kawy prosto od baristów. Strefa wystawców wyraźnie tętniła życiem przez oba dni konferencji, choć momentami trochę pustoszała, gdy konferencyjni goście rozpraszali się po okolicy zwiedzając zaułki arłamowskich, hotelowych atrakcji.

W tym samym czasie entuzjaści zdobywania wiedzy czerpali treści z wodopoju prelekcji i paneli w dwóch równoległych salach konferencyjnych. Przemawiali tam branżowi superbohaterowie niemal z całej Polski. Było też kilku znamienitych gości z Ministerstwa Cyfryzacji i Urzędu Komunikacji Elektronicznej, które to organizacje objęły całą konferencję patronatem honorowym.

Nim się wszyscy obejrzeli, dzień chylił się już ku zachodowi słońca, a wszystkie prelekcje dobiegały końca. Przyszła pora na przewietrzenie umysłów. Wróżka wyleciała znów na arłamowskie wzgórza w poszukiwaniu boiska do piłki nożnej. Wróżka doskonale wiedziała, że Arłamów słynie ze zgromadzeń Polskiej Kadry Piłki Nożnej, która przyjeżdża tu trenować i zbierać siły do walki w mistrzostwach.

Dlatego też postanowiła nie przegapić okazji, aby na tym właśnie boisku zobaczyć TEN MECZ. Z pośród konferencyjnych gości wyłoniły się dwie drużyny, chętne by poczuć się jak czołowi gracze naszej reprezentacji i zagrać na prawdziwej 23-milimetrowej murawie pełnowymiarowego boiska w Arłamowie. Punkt o godzinie 18-tej na boisku spotkały się dwa zespoły: Operatorzy w personalizowanych koszulkach pomarańczowych i Dostawcy w koszulkach zielonych.

Wróżka zasiadła wygodnie na trybunach. Pomyślała, że warto, aby dla dobrej zabawy ten mecz był zagrany fair play. Chwyciła więc swoją magiczną różdżkę i wyszeptała cichutko: „Hokus-pokus, czary-arłamy, „A teraz Adamy KIKE – bez fauli gramy!”. Od początku meczu wróżka i kibice byli świadkami bardzo zaciętej gry. Wystawcy dość szybko dali sobie wbić dwie pierwsze bramki, ale równie szybko wyrównali poziom gry do rozbieganych i energicznych Operatorów.

Były rzuty rożne, spalone, dośrodkowania i oczywiście spektakularne gole!!! Koniec końców, po ostatnim gwizdku sędziego Operatorzy wygrali z Wystawcami wynikiem 4:2. Wróżka wyraźnie widziała, że kondycja obu drużyn budziła podziw obserwatorów, a sportowa wola walki cieszyła oczy wszystkich kibiców. Na sam koniec w obu drużynach radośnie wystrzelił schłodzony szampan, a trener zwycięskiej drużyny został podrzucony przez zawodników w niebo aż dziesięciokrotnie!

Wieczorem entuzjaści mocnych wrażeń mogli spotkać się na Sportowej Gali KIKE. Wróżka jako pierwsza wleciała na Patio Hotelu Arłamów, by sprawdzić, jak wygląda sala na minutę przed otwarciem. Nie było to łatwe, bo wszystkie wejścia prowadzące na Patio były szczelnie zamknięte. Cała sala była pięknie oświetlona i skąpana w bursztynowo niebieskiej poświacie.

W centralnej jej części na swych bohaterów czekała blisko dziesięciometrowa scena z dużą ilością instrumentów. Wysoko nad nią, logotypami wydarzenia świeciły aż trzy diodowe ekrany. Wróżka spojrzała na przygotowane, bankietowe ustawienie stołów i dosłownie w ostatniej chwili zdążyła czarami obrócić kilka z nich tak, aby goście zasiedli mimo wszystko przodem do sceny. „Pozostali będą sobie musieli jakoś poradzić sami” pomyślała i przycupnęła lekko na antresoli z centralnym widokiem na scenę. Jednym strzałem z różdżki otworzyła wejście do Patio, przy którym oczekiwali już, zaciekawieni wystrojem wnętrza goście.

Taaak. Dawno już słyszała legendy o tym, że Gala KIKE to wisienka na torcie dla każdego, kto przybywa na izbową konferencję. Tu panie wkładają długie suknie, a panowie krawaty. Chwilę później arłamowskie Patio wypełniły przepyszne zapachy dań wnoszonych przez kelnerów oraz gwar gości wyczekujących obiecującego spektaklu.

Wróżka nie mogła oprzeć się tym zapachom i sfrunęła po talerzyk smakowitej pieczonej dyni. I wówczas rozpoczęło się prawdziwe widowisko. Reflektor rozświetlił antresolę po lewej stronie Sali, na której zaprzyjaźniona wróżka Arleta, w iskrzącej się brokatowej sukni, wykonała utwór „Simply The Best” dedykowany wszystkim zwycięzcom sportowych rozgrywek. Wzniesione w górę okienka filmujących to wydarzenie telefonów tylko potwierdzały wyjątkowość tego przedstawienia.

Chwilę później pałeczkę do rozpoczęcia Gali przejęli przedstawiciele Izby KIKE oraz Stowarzyszenia e-Południe – gospodarza gali, zapraszając już oficjalnie wszystkich gości na smakowitą kolację. Wróżka degustowała dania i nie mogła się oprzeć uczuciu, że była to jedna z najlepszych kolacji w jej życiu. Kuchnia hotelu Arłamów zrobiła tam prawdziwy popis sztuki kulinarnej. Niezapomniany łosoś w szałwi i ta przepyszna pieczona dynia pozostaną na zawsze w jej pamięci.

W kolejnych odsłonach gali nastąpiła dekoracja zwycięzców Mistrzostw KIKE Sports. Sportowcy wchodzili na podium, otrzymywali medale, gratulacje i gromkie brawa. Zwycięzcy porannych biegów przełajowych otrzymali puchary. W tle sceny na ekranach towarzyszyła widzom wideo relacja ze zmagań wszystkich sportowców. Dodało to jeszcze większych emocji tym, którzy wchodzili na podium po odznaczenia złote, srebrne i brązowe. Drużyny meczu piłkarskiego również otrzymały swoje zasłużone medale. Wróżka i wszyscy zgromadzeni goście byli pod wrażeniem.

Zaraz po dekoracji sportowców weszli ONI! Wisienka na torcie Uroczystej Gali KIKE. Na scenie pojawił się legendarny zespół LOMBARD ze swoim założycielem Grzegorzem Stróżniakiem i wokalistką Martą Cugier. Impreza rozkręciła się na dobre. Ludzie podbiegli pod scenę by sięgnąć bliżej tej energii. Szklana Pogoda, Przeżyj to sam, Gołębi Puch, Diamentowa Kula i wiele innych znanych utworów rozbrzmiewało w całych Bieszczadach.

Gardła gości niosły refreny tych pieśni chyba nawet daleko za ukraińską granicę. Wróżka wyjęła swoją różdżkę i kolorowymi rozbłyskami czarów dobrej zabawy rozświetlała arłamowskie patio wspomagając realizatorów światła. Któżby przypuszczał, że z bieszczadzkiej wróżki wyłoni się tak niezwykły świetlik! Roztańczona impreza trwała do wczesnych godzin kolejnego ranka.

Tej nocy nikt nie zasnął: ani wróżka, ani żaden bieszczadzki dziki zwierz. Wielu gości dało się porwać arłamowskiemu urokowi, górom i wolności. Część spontanicznie spacerowała po lasach, część kąpała się nocą w basenie lub brała prysznic w fontannach. Nieliczni postanowili natomiast uczestniczyć w spontanicznie zorganizowanym konkursie muzyki biesiadnej na hotelowym dziedzińcu. Wróżka bawiła się świetnie razem z uczestnikami Konferencji KIKE aż do białego rana.

O świcie Wróżka znowu postanowiła powitać wschodzące słońce zza spokojnej tafli wody w basenie położonym u podnóża Hotelu Arłamów. To był moment na jej refleksję: jak miło jest robić radość dla ludzi, którzy właśnie po to przyjeżdżają na sam kraniec Polski. W okolicach Nocy Świętojańskiej cuda zdarzają się na porządku codziennym. To wydarzenie było jej poszukiwanym Kwiatem Paproci, jej nieskończoną przygodą nad równie nieskończonymi górami bieszczadzkich lasów.

Jej celem, jej energią, jej duchem. I całe szczęście, że ostatecznie nikt w tych paprociach się nie pogubił. Schowała swoją przegrzaną od fajerwerków różdżkę w kaburę szepcząc: przydałaś się bardzo, Kochana. Chwilę później, gdy promienie słońca ponownie padły na jej skrzydełka, odleciała w gęstwinę leśną do swojej ukrytej chatki na jednym z bieszczadzkich drzew. Jeżeli macie ochotę osobiście i na własnej skórze doświadczyć tego wszystkiego co przeżyła wróżka, koniecznie pojedźcie do Arłamowa i zabierzcie tam ze sobą swoją konferencję, kongres lub po prostu przyjaciół i rodzinę.

Autor: Aga Ciesielska (EventowaBlogerka.pl)

Czytał: Daniel Pachelski


Ps. KOCHANI!✊ Chcę teraz skierować moje podziękowania do wszystkich tych, z którymi pracowałam przy organizacji XXIV Konferencji KIKE w Arłamowie i którzy przyczynili się do finalnego efektu.

🔸Zarządowi Izby KIKE za zaufanie i współpracę w dopracowaniu szczegółów,

🔸Stowarzyszeniu e-Południe – za „wisieńkę na torcie”,

🔸Zespołowi LOMBARD – który obudził wszystkie rockowe niedźwiedzie i wilki bieszczadzkie,

🔸Pani Bernardecie, Joannie, Panom Michałowi, Panu Radkowi, Witoldowi, Marcinowi oraz całej załodze Hotelu Arłamów za zaangażowanie i pomoc w organizacji całości wydarzenia,

🔸Małgosi za ogrom pracy przy rejestracji gości i logistykę kwaterunkową,

🔸Ani za nieocenione wsparcie i zastępowanie mnie wszędzie tam, gdzie już mnie brakowało,

🔸Renacie oraz Krzysztofowi za dobrego ducha, troskę o szczegóły i fenomenalne zdjęcia,

🔸Alicji za pomoc przy konferencji i niezliczone pytania „w czym pomóc teraz?”

🔸Radkowi za parę w rękach i w głowie jakich nie ma nikt inny,

🔸Patrykowi za udany chrzest bojowy i zdany egzamin wytrwałości,

🔸Wiktorii, Klaudi, Żanecie i Martynie za blask i uśmiechy jasne niczym bieszczadzkie słońce,

🔸Ewie za niezliczone graficzne kreacje w wektorze i cmyku,

🔸Leszkowi i Izie za wszystkie produkcje materiałów graficznych,

🔸firmie Tryumf za boskie statuetki i medale, a te wyjątkowe za bieg przełajowy zwłaszcza!

🔸ekipie Lord Music za bezproblemową współpracę, oprawę techniczną i wzorcową realizację,

🔸FestEkipie.pl – za ducha i energię fenomenalnie wmontowane w relację filmową,

🔸panu Antoniemu Kubickiemu za zbudowanie Hotelu Arłamów za 370 mln zł,

🔸oraz Mamie i Tacie za to, że stworzyli Wróżkę, by mogła latać po konferencjach organizowanych dla Was kochani i nie tylko!

 

 

JOIN THE DISCUSSION