Nikt tego nie planuje. Osobiście miałam już kilka przypadków, gdy stało się coś nie zaplanowanego na moim wydarzeniu i mogły być z tego grubsze konsekwencje. Miałam kilka razy dewastację pokoi hotelowych. Zabrudzone, zniszczone pokoje podczas inspekcji miały dziury w ścianach albo zniszczenia, które na kilka tygodni wyłączały pokój hotelowy z użytku. Wina zwykle leżała po stronie gości / moich klientów – ale czy zawsze to oni ponosili odpowiedzialność? Polemika dyskusyjna – ale wyjść z twarzą trzeba zawsze. Czasem wizja utraty klienta jest silniejsza niż koszt jakiejkolwiek dewastacji, prawda?
Ubezpieczenie eventu – fanaberia czy konieczność?
Wymieniać mogę dalej – miałam stłuczenie szyby w obiekcie zabytkowym podczas montaży. Mój ulubiony DJ opowiadał mi jak rozlał mu jeden z gości eventu piwo na DJ’kę i miał straty. Słyszałam o przypadku zniszczenia obiektu zabytkowego i grubych odszkodowaniach jakie wnosili wynajmujący lokację. Odpukać pogoda mi dotychczas odpuszczała, a wypadki ludzkie na razie mnie omijają… Przypadków tych jest jednak w życiu każdego eventowca kilka. Ciekawi mnie co się przydarzyło u Was i jak to się skończyło… Napiszcie proszę w komentarzu zdarzenie – podzielcie się swoją historią. Może to zwiększy naszą świadomość i poczucie że po prostu trzeba się ubezpieczać.
To nie przedłużając…po dłuższej przerwie – zapraszam Was do trzeciego odcinka podcastu. Liczę, że ten materiał okaże się dla Was wartościowy i podzielicie się swoimi przygodami, które dotknęły Was na wydarzeniach.
Życzę Wam eventów bez punktów zapalnych i żadnych wypadków!
Aga
Ps. a w ostatnich podcastach mogliśmy zasięgnąć wiedzy o teambuildingach i o krótkim wstępniaku podcasterskim. Zapraszam!
Comments