Dlaczego wybrałam eventy? Bo dają ludziom szczęście i chwile oderwania od codzienności, emocje i pozytywny feeling. A życie składa się z drobnych szczegółów, które robią gigantyczną różnicę w postrzeganiu świata. Eventy zapadają w pamięć na dłużej, a ja chcę to kontynuować szczególnie dla tych którzy we mnie wierzą. Ze szczególnymi podziękowaniami za wczoraj dla Ciebie – Karolina!
Gdy dostałam tego briefa – pomyślałam – po prostu zwykły event. Z kawą, poczęstunkiem i rozmowami w tle. Ktoś coś chce sprzedać, drugi ktoś może chce kupić. Jednak nie mogło to być tak proste jak dodanie do tej formuły saksofonu, czy pianisty. Cover band dla 50-ciu osób zagłuszył zagłuszyłby tylko szum rozmów. Sama kolacja nie jest atrakcją. Dlatego trzeba było zamieszać w tym towarzystwie. Bo kawa w roli głównej pobudza.
Odkąd wypuścili ten viral w kawiarni nieustannie tęskniłam za inscenizacją czegoś, co będzie odegrane w publicznej przestrzeni. Ktoś coś wywróci, ktoś inny kogoś popchnie, gdzieś wytworzy się niezły hałas. Tak jak na tym trailerze filmu, który umieszczam poniżej. Pasowało tylko znaleźć odważnego klienta nie bojącego się zaufać na tyle by to mogło wydarzyć się na oczach jego gości. Ba ! Nawet przy potencjalnych i obecnych klientach.
Na liście moich eventowych wartości jest dostarczanie emocji WOW poprzez obsługę. I o ile wszystko już było wliczając fajerwerki, lasery, confetti, magików, muzyków, komików. Tak tu, należało wybrać coś, co będzie niesztampowe, a klientów wprawi w osłupienie. Zatem udałam się do aktorów pewnego teatru i opowiedziałam o pomyśle bójki gangsterskiej, która utkwiła mi w głowie zaraz po wyjściu z kina drugiej części filmu Pitbull. Pierwszy teatr odprawił mnie na drzewo. Podobnie zachował się jeden z renomowanych hoteli, przestraszył się mojej bujnej wyobraźni. Klient wciąż obserwował moją drogę przez mękę, ale wierzył, że się uda. W końcu dopięłam swego. Znalazłam Knajpę i Teatr, który wspólnie ze mną popchnął do przodu ten event.
Praca z pasjonatami zawsze mi odpowiadała. Tak było i tym razem. Pierwsza próba, była rozpoznaniem możliwości jak daleko możemy się posunąć. Podczas drugiej ustaliliśmy obszary akcji. Trzecia spotkanie „robocze” okazało się czystą formalnością. Wykluczyliśmy broń palną i wszystko, co mogło kojarzyć się z terroryzmem. I chodź policja została poinformowana do końca nie wiedziałam, czy nie będzie z tego jakiejś wielkiej draki.
Mówienie klientowi absolutnie wszystkiego jest czasem kłopotliwe, ale jednak jeśli dążymy do wspólnego celu to może tylko pomóc. Tu chodziło o stworzenie synergii win-win. Ktoś się pobije na oczach tłumu, inny będzie miał rozkwaszony nos. Komuś puszczą nerwy. Rozwalone krzesło straci nogi, plama czerwonej farby zalśni na podłodze. 1,5 minuty emocji podwyższającej puls do 220 uderzeń na minutę to brzmiało mi w uszach. A tak biło serce w piersi każdego człowieka w tej przestrzeni. Na koniec główny celebryta zaprasza na prawdziwy teatr tuż za rogiem. Burza oklasków przeszywa przestrzeń. Podniesiona atmosfera ekscytacji zatrzymuje czas w miejscu.
Jestem spełniona. Kolejny scenariusz zupełnie zwariowanego pomysłu za mną.
Mogę świętować. Z Wami swoje dzisiejsze imieniny.
Aga
Ps. Ostatni wpis o cateringu – znajdziesz tutaj.
Comments