Dla mnie – to był bardzo dobry rok. Wraz z moim teamem pobiliśmy ilość eventów organizowanych rocznie patrząc ze statystyk z lat ubiegłych. Na niektórych z nich wykorzystaliśmy okulary z wirtualną rzeczywistością, zrobiliśmy event w wymarzonej lokacji Alvernii, stworzyliśmy kilka scenariuszy gier integracyjnych dla klientów agencyjnych i tych bezpośrednich korporacyjnych. Poza Warszawą, odwiedziliśmy eventowo Kraków, Mielec, Zakopane, Gdańsk a nawet Lidzbark Warmiński. Personalnie niczym James Barry z Filmu „Marzyciel” – odnalazłam w sobie duszę twórcy, który się czuje doskonale zarówno jako podwykonawca agencyjny – tworząc od nowa scenariusz wydarzenia, jak i producent eventu odpowiadający za absolutnie wszystko. I tym, którzy mi pozwolili spełniać moje pasje i marzenia, dziś pragnę serdecznie podziękować. Dzięki Wam – mój rok 2015 był rewelacyjny. Dziękuję też tym, z którymi pracuję pod banderą ITBC Communication. Bez wkładu inspiracji czerpanych podczas wspólnej burzy mózgów, nie osiągnęlibyśmy tak wiele. Dzięki, Dzięki, Dzięki!! Love you Guys!
Mamy coraz więcej liderów branży eventowej wydających coraz więcej publikacji eventowych. Jest coraz większe wsparcie i zaangażowanie organizacji i stowarzyszeń dbających o nasze know-how. W czerwcu w ramach biblioteki Meeting Plannera ukazał się „Leksykon przemysłu spotkań” autorstwa Krzysztofa Celucha, publikacja oparta na opracowaniu terminologii branżowej. A dodatkowo tego samego autora pojawiła się publikacja anglojęzyczna: “Managing content, product and motivation in meetings and events industry” – czyli polskie perspektywy w globalnym przemyśle eventowym. Obie książki można kupić na stronie autora. W drugiej połowie roku ukazała się publikacja „Paragraf 2.0. Marketing zgodny z prawem” autorstwa zespołu prawników kancelarii Pałucki Trusiński. Raport przedstawiał zbiór aspektów prawnych w działaniach marketingowych i przyznam szczerze, że okazał się wartościową lekturą. Można go dostać tutaj. Tego samego autorstwa wydano także publikację „Prawo w eventach” który możecie bezpłatnie otrzymać w formie ebook’a tutaj.
Meeting Planner rozpieszczał nas cyklicznymi już eventami MP Power Awards, MP Power Day, MP Legia Cup i wiele, wiele innych. Stowarzyszenie Branży Eventowej zebrało worek pełen prezentów z Elfami SBE, Wyprzedziło przyszłość z Hotelem Warszawianka oraz zorganizowało kolejną edycję Konferencji Event Biznes. W Ostródzie odbyły się Targi Tourism and Events Expo (TEE) czyli I edycja biznesowych targów turystycznych odbywających się w Expo Arena Mazury w Ostródzie. Z kolejnych pierwszych to był Event Focus – Szkolenie dla studentów i cykl szkoleń mających na celu przybliżenie studentom krakowskich uczelni mechanizmu działania branży wydarzeń na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Na śląsku, we wrześniu, również po raz pierwszy odbyła się Silesia Meetings Challenge i Gala Ambasadorów Kongresów Polskich. Kolejna edycja Meetings Week 2015 na Narodowym w kwietniu zakończyła się sukcesem a jej relację możecie poczytać u mojej koleżanki Ani Nowakowskiej na Strefamice.pl. MPI zaskakuje co rusz wiedzą z najwyżej półki. W grudniu przygotowali spotkanie wszystko o bezpieczeństwie w eventach. We wrześniu szkolenie na którym bardzo chciałam być ale nie mogłam: o budowaniu marki osobistej. Kapitalne. Z grubsza tyle. Jest tego coraz więcej, czasu nie starcza na bycie wszędzie, a to co pominęłam – możecie mi wytknąć w komentarzu niżej.
Na rynku kwitnie w dalszym ciągu branża szkoleń w zakresie eventów – gdzie sama szkolę pod egidą Proto.pl, High5, i kilku innych gdzie nie szkolę a są. Cieszy mnie, że w dalszym ciągu są na to chętni i wychodzą zadowoleni, spełnieni, wręcz napompowani inspiracjami. I za to też Wam dziękuję bo daje mi to „kopa” do dalszych poszukiwań tego co Was zachwyca. Rok 2015 opiewał więc w wiele punktów zwrotnych i liczę, że z tą samą intensywnością nasyci nasze serca wiedzą, inspiracją i technologią w 2016.
Cieszę się że część z Was wysyła mi wartościowe linki nowych do making off eventów, fajnych rozwiązań, tych które możemy wykorzystywać przy pracy z naszymi klientami. Za to też Wam dziękuję. Dlatego w drugiej części artykuły zamieszczam to, co może być obiecujące w 2016, to na czym warto skupić uwagę, by zyskać więcej u naszych klientów.
Paul Salinger z Oracle w wywiadzie na Bizbash, zwrócił uwagę iż jako klient oczekuje od event marketingu spełnienia sześciu cech dających gwarancję profesjonalnie wykonanego wydarzenia. Oracle tak jak każda marka chce być globalna, dostrzegalna, angażująca publiczność, chce dawać przeżycia pamiętane przez jego uczestników, być względnie naukowa oraz zorientowana na potrzeby klienta. I przyznam, że to podejście bardzo mi się spodobało.
Marketing doświadczeń, czyli eventy angażujące w markę mające na celu budowanie emocji u publiczności nabierają coraz większego znaczenia. Zyskują przewagę w napływie przeładowania danych i informacji jakie nas otaczają. Daje to zupełnie inny poziom zaangażowania ludzi w wydarzenie. Kombinacja: użycia technologii + zaangażowanie ludzi, daje możliwość zdobycia prawdziwego fizycznego doświadczania przez użytkowników. Spróbujmy to zatem zobrazować na przykładzie eventu.
Oracle stworzył event z wielką platformą zwaną Oracle Open World pozwalającą zobaczyć wszystkich uczestników konferencji tzw. chmurze – w wirtualnym świecie danych dając im możliwość dostęp do poczty, zdjęć, profilów użytkowników, do social mediów, chatów, wykładów online, wywiadów z kuluarów i innych treści video zza sceny. No i to był strzał w dziesiątkę który obiegł nasz glob dookoła świata. Bo naszych wspomnień i doświadczeń nie da się kupić za pieniądze. Ale dając możliwość angażującej zabawy, w której każdy może być twórcą kontentu – to już jest wyzwanie tak dla organizatora jak i jego uczestników. Zasięg platformy sięgnął 7,1 miliona użytkowników w 145 państwach i codziennie rośnie przez tych, którzy chcieliby na takim wydarzeniu się znaleźć. Platforma jest oczywiście dostępna online – i każdy może tam wejść i przejrzeć treści, które tam leżakują. To jest przykład organizatorów, którzy myślą o uczestnikach wydarzenia i jako twórcach. Daje to też dużą możliwość utrzymania komunikacji z uczestnikami przed, w trakcie jak i po evencie.
Jak ogłosili że pojawią się okulary wirtualnej rzeczywistości aż zapłonęłam. Pomyślałam – WOW, to dopiero będzie obiekt pożądania. (Pisałam o tym w artykule o nowinkach technologicznych). A tu nic bardziej błędnego. Polski rynek nie oszalał na tym punkcie, bo cena zdecydowanie zniechęca do robienia takich bajerów w promocji marek. Kontent do projekcji i jego kreacja jest zwyczajnie za drogi do produkcji dedykowanej klientowi. Rynek nie jest przygotowany na tę atrakcję, póki co. Na jednym z eventów w tym roku miałam tę atrakcję z wykorzystaniem istniejących gier na aplikacjach app. I przyznam szczerze, że nadaje się to na tzw. dodatek jako jedna ze stacji na evencie, ale nie główna. Gdzieś z dala od hałasu, z przestrzenią, i pod opieką animatorów. Szkoda, że twórcy nie stworzyli aplikacji wirtualnej rzeczywistości angażującej całą publiczność w jednym czasie. Póki co, możemy się zachwycać filmikami fruwającymi po sieci – takimi jak na przykład ten z kombinezonem Teslasuit reagującym na bodźce odnoszone podczas grania.
Video z eventów daje dalej nieograniczone pole możliwości i wsparcia naszych wydarzeń. Zawiera najwyżej oceniane źródło przekazu informacji, promocji czy edukacji. Prawda jest taka, że 75% ruchu w Internecie robi kontent Video zaś 55% jego odbiorców ogląda video każdego dnia online. Wdrażane w trakcie konferencji czy premierach produktowych – wypełnia naszą przestrzeń dynamiczną porcją danych – zupełnie odbiegającą od standardowego power-pointa czy nawet prezi. Ilość kanałów do szerzenia treści video dalej rośnie. Mamy Youtube, Vimeo, Periscope. Na tej bazie powstała też dodatkowa funkcjonalność DJ’ów – a mianowicie usługa VeeJay –łącząca równocześnie klipy i teledyski filmowe wraz z towarzyszącą jej ścieżką muzyczną, które też nabrało niebywałej popularności w 2015 roku. I tak – tu widzę nadal ogromną przestrzeń do rozwoju i nasi klienci to lubią. Emocje zarejestrowane na evencie pozostają na dłużej.
Wysoka personalizacja eventów – nadal rekomendowana
Różnorodność w kreacji etykiety eventu coraz bardziej przybiera na sile. Brandujemy nasze gifty, naszą przestrzeń eventową, najbliższe otoczenie. W kategoriach gifty – spada zainteresowanie power bankami, bo każdy już ma w domu po 2-3, spada zainteresowanie koszulkami, czy kijami do sweet foci. Nasz klient chce zabrać coś co będzie dla niego użyteczne. Ostatnio usłyszałam że w Wielkiej Brytanii nowym pomysłem na prezent była książeczka dla dorosłych….., do malowania. Trend do medytacji, relaksu czy poszukiwaniu spokoju. Zaskakujące – ale może w tym szaleństwie jest metoda.
A co gdyby do naszego identyfikatora dodać system śledzenia trakcji każdego gościa na konferencji? Jaką dostalibyśmy wiedzę? Otóż firma Eventbit na coś takiego się odważyła i bada zachowania gości na eventach, tworząc odpowiednie rekomendacje. System gromadzenia danych oparty na nawigacji działa w zupełnie prosty sposób. Jest chip w identyfikatorze i małe odbiorniki w przestrzeni wydarzenia wykrywające ruch w zasięgu swego pola. Dane przepływają na temat każdego człowieka. Czy podszedł do stoiska A, czy spędził na kawie 30 minut czy 15, ile czasu spędził w na parkiecie. Uops… i pojawia się jawna inwigilacja. Co chcemy wiedzieć – zależy w zasadzie od nas i ilości czujników RFID w przestrzeni eventu. Premiera rozwiązania Badge (Identyfikator) + Beacon została zaprezentowana 1 grudnia na EEA Expo w Baltimore. Rozwiązanie ciekawe – bo może sprawdzać poziom usług wystawców i badać ile czasu dana osoba spędziła na stoisku czasu. System gromadzi dane nt. wizytorów, ich wiek, imię, nazwisko i inne dane. Przez to możemy poznać lepiej naszych gości, w konsekwencji możemy dowiedzieć się dlaczego przybyli na nasze wydarzenia, co ich interesuje i w jakiej formule. Czy to przyjdzie do Polski – myślę że tak – ale za jakiś czas. W klikanie na strefach już się bawią w USA.
Miałam już kilka razy na wydarzeniu i mam wrażenie że ciągle się ta technologia rozwija in plus. Możliwość wyświetlania wielkich obrazów z kilku źródeł animacji to potęga dla naszych szybkich i spragnionych technologii umysłów. Jeden ekran, najeżdżające statyczne grafiki czy wielkoformatowe projekcje o wysokich rozdzielczościach. Warstwy przeplatają się w trybie ciągłym – zupełnie tak jak na planie filmu Raport mniejszości. Zobacz tu jak to działa przepięknie;
Po zeszłorocznych wydarzeniach terrorystycznych w Paryżu mam pewne pytanie które tłucze mi się gdzieś w głowie. Na ile jesteśmy w stanie chronić nasze wydarzenia, naszych uczestników? Czy jesteśmy gotowi, aby zapobiec choćby w niewielkim stopniu takim tragediom?
Pewnie nie. Świat czuje się bezradny – jednak analiza czy mamy wszystko w pogotowiu i pod ręką na pewno pozwoli nam działać lepiej w razie jakichkolwiek nieplanowanych zdarzeń. Bezpieczeństwo leży w naszej kompetencji. Ćwiczmy się w pytania „co może się zdarzyć” – przed eventem. Pamiętajmy o tym – nawet jeśli jesteśmy super-zajęci organizacją.
Jestem pewna, że zapowiada się ekscytujący rok dla branży eventowej. W pozytywnym spojrzeniu – nadal będziemy przebierać w publikacjach, eventach branżowych, i szkoleniach. Klienci będą nadal oczekiwać więcej za mniej, a budżety pewnie na eventy zostaną nadal w podobnym wolumenie. Nasz tajemniczy klient, czeka na efekty wow, na coś co nie było, coś co jest ponad przeciętne. Innowacji w obszarach mamy tak naprawdę więcej niż chętnych. Ważne, aby wybierać je z głową bo część z nich jest stanowczo na wyrost. Bycie „trendy” musi dawać korzyść naszym klientom i publiczności na evencie. Koniec końców wszystko w rękach naszych kreatywnych event planistów.
Życzę Wam Szczęśliwego i Owocnego 2016 roku.
Aga – EventowaBlogerka