Przedstawiam Wam Kamilę Tyniec. Kamila jest bardzo empatyczną, pogodną 33-latką. Od zawsze pracuje w sektorze Public Relations obsługując duże, międzynarodowe korporacje. Poznałyśmy się w jednej z agencji pr’owych w Warszawie. Tam, siedząc z nią biurko-w-biurko, poczułam, że Kamila uwielbia swoją pracę, widziałam jak jest nią zafascynowana, jak jej pasja przechodzi, na każdą codzienną czynność. Urzekł mnie w niej sposób w jaki na co dzień cieszy się z życia i jej nieskończona pogoda ducha.
Niedługo po tym jak się poznałyśmy, zaproponowałam jej współpracę przy moim blogu eventowym i nie tylko. Było to już ponad 2 lata temu. Kamila dodatkowo robiła wspólnie ze mną sporo eventów. Jest dobrym event managerem. Zawsze mogłam liczyć na wsparcie Kamili – jej pomysłowość, rzetelność i entuzjazm. Nie sposób wyrazić moją wdzięczność za to co dla mnie robi, stąd w obliczu jej nieszczęścia postanowiłam podzielić się tą historią i sprawić aby w jej życiu znów zaświeciło słońce.
Życie jest pełne paradoksów. W połowie lipca Kamila pomagała komuś, kto bardzo potrzebował wsparcia i w trakcie tej pomocy uległa wypadkowi, w wyniku którego doszło do złamania dwóch odcinków kręgosłupa i miednicy.
Złamanie powoduje bardzo nieprzyjemne dolegliwości – ciągły ból pleców, szyi i barków, który „rozlewa się” po całym ciele, obrzęk kręgosłupa i miednicy, drętwienie całego ciała, brak możliwości wykonania swobodnych ruchów, trudności w oddychaniu, brak możliwości samodzielnego poruszania się………. Lista jest długa i nie sposób wymienić wszystkich uciążliwych objawów tego stanu. Ale Kamila ma szansę wyzdrowieć i chodzić o własnych siłach, bo rdzeń na całe szczęście jest cały.
Niestety walka o powrót do zdrowia jest ciężka i niemożliwa do wygrania w pojedynkę. Terminy jakichkolwiek wizyt u specjalistów oraz badań wykonywanych na NFZ są bardzo, bardzo odległe, a najbliższy termin rehabilitacji wyznaczony został na początek 2019 roku. Kamila nie może tyle czekać, bo jest młoda, a czekanie bardzo zaszkodzi jej zdrowiu i pogorszy stan, w którym się znajduje. Bez szybkiej reakcji grozi jej inwalidztwo. Marzy o tym by stanąć na nogi bez niczyjej pomocy, chce pracować, pomagać innym i cieszyć się życiem doceniając każdą, nawet najmniejszą rzecz.
Na co zbieramy? Ogólnie na dalsze leczenie i rehabilitację, czyli:
Liczę, że wspólnie pomożemy Kamili stanąć na nogi, a Wasze wsparcie potwierdzi jej tezę, że nie ma rzeczy niemożliwych do zrobienia, wystarczy tylko chcieć. Ja w nią wierzę i jestem sercem z tymi, którzy okażą gest dobrej woli i pomogą. Dziękuję już teraz każdej osobie, która poświeciła swój cenny czas by poznać tę historię! Będziemy wdzięczne za każdy wyraz dobrej woli, przelew i każde udostępnienie tej informacji. Oczywiście jeżeli masz więcej pytań/chcesz poznać więcej szczegółów zadzwoń do mnie: 883 319 295
Aga Ciesielska lub jak wolisz… Eventowa Blogerka