Jak to jest pomagać? Na co dzień, od święta, okazjonalnie. Czym jest CSR i jak być społecznie odpowiedzialnym? Jak uczynić naszą codzienność eventową jeszcze bardziej piękniejszą? Jak dać kawałek siebie, nie wydając ani złotówki? Jak włączyć myślenie dwubiegunowe chroniąc interesy swoje, lecz myśląc też o potrzebujących. Dziś rozmawiam z Kamilą Tyniec, specjalistą od kreacji wizerunku firm, o różnych akcjach wspierających dla potrzebujących, o tym jak wydawać z głową pieniążki. Niech ten podcast sprawi, że będziesz jeszcze lepszą wersją siebie w Nowym 2020 roku, czego sobie i Wam życzę. 

Już po Nowym Roku, po Trzech Królach i po przerwie, którą co roku serwuje nam kalendarz. Ten wpis trochę się wyczekał na publikację. Z kilku powodów. Byłam na grudniowym tradycyjnym urlopie, później wpadła odnawiająca mi się co jakiś czas kontuzja zwana „łokciem tenisisty” i przypałętało się dość dokuczliwe przeziębienie zatok. Dziś nadganiam zaległości i zachęcam Was do wysłuchania tematu o pomoganiu licząc, że w Nowym Roku 2020 znajdziecie odrobinę inspiracji w tym właśnie wątku.

Z tego wywiadu dowiecie się:

  • Jak można pomagać na co dzień nie wydając często zbyt dużo? Czym dla mnie jest CSR?
  • Co robić z jedzeniem po evencie które zostaje? Co z dywanami, scenografią i innymi materiałami?
  • W jakich portalach warto zostawiać złotówki robiąc codzienne zakupy online w sklepach do których jesteśmy przyzwyczajeni?
  • Dużo źródeł jak pomagać CSR’owo podczas projektów eventowych i incentive w Nowym 2020 roku?
  • I dużo dużo więcej! Zatem zachęcam do odsłuchania podcastu lub prześledzenia transkrypcji z tej rozmowy.

(Można pobrać ten odcinek klikając POBIERZ lub posłuchać go na iTunes i na ANDROID wyszukując Eventową Blogerkę w podcastach.

Eventowa Blogerka: Witam Was serdecznie. Dzisiaj nagranie specjalne. Niedługo mamy już faktycznie szczególny czas, który pewnie przyniesie nam troszeczkę oddechu, ale trochę też skupienia na tym co ważne, poza światem zawodowym. Dziś chciałabym żebyśmy porozmawiali z Kamilą Tyniec.

Kamila TyniecKim jest Kamila? Kamila jest moją przyjaciółką. A po drugie jest specjalistą w branży PR-owej. Działa w niej już od prawie piętnastu lat prowadzi wizerunek wielu marek klientów w mediach. Pracuje również w obszarach CSR’owych i ma dosyć sporą wiedzę o tym, jak tworzyć wizerunek firm, poprzez tworzenie projektów CSR, czyli z obszarów odpowiedzialności społecznej w biznesie. Cześć Kamilko!

Kamila Tyniec: Cześć!

jak to pomagaćEventowa Blogerka: Dzisiaj będziemy rozmawiać o typowo świątecznych akcjach, które wokół firm są organizowane. Zebraliśmy dosyć sporo przykładów, jak możemy zrobić, aby starać się być lepsi, tak na co dzień, bliżej świąt. Powiedz, lubisz ten okres taki świąteczny?

Kamila Tyniec: Na pewno go lubię, tym bardziej, kiedy robimy dużo dobrych rzeczy z naszymi klientami. I myślę sobie, że to też jest jakaś wartość dodana naszej pracy. Ja bym chciała w ogóle w tę stronę iść i robić tego jeszcze więcej. A to czego nie powiedziałaś, to że ta rozmowa była też trochę spowodowana sumą wymiany naszych doświadczeń, prawda?

O tym jak staramy się naszych klientów edukować i prowadzić na właściwe ścieżki odpowiedzialności społecznej. Mam nadzieję, że nasza rozmowa przekona chociaż jedną osobę do tego, żeby zastanowić się nad tym, co może dobrego uczynić dla świata. To może będzie dobry motyw na wejście w Nowy 2020 rok!

Eventowa Blogerka: Tak, bo wystarczy czasem tylko chcieć.

Kamila Tyniec: Klienci są ciągle są otwarci na nowe obszary swej działalności. Co prawda nie wszyscy i nie zawsze, ale jest ich już coraz więcej, więc miejmy nadzieję, że ta nasza rozmowa i przykłady tego co się już udało to komuś pomogą i jakąś szufladkę otworzą.

Eventowa Blogerka: To zaczynamy od prostej zwykłej kartki świątecznej, którą wysyła prawie każda firma gdzieś tam dalej do swojego klienta. Jak ta kartka świąteczna może zostać przygotowana w formie CSR’owej? Można z tej kartki wycisnąć jeszcze więcej niż tylko kartkę?

kartka swiateczna CSRKamila Tyniec: Otóż niedawno dostałam zaproszenie na pewne spotkanie wigilijne. Pomysł był prosty i fajny. Kartka z zaproszeniem była kupiona za pośrednictwem pewnej strony internetowej, która przeznacza dochód z tych kartek na Fundację Akogo Ewy Błaszczyk. Kupujemy kartkę jak na poczcie, a ta zasila jakimś procentem dochodu dalej fundację wspierając cel charytatywny.

Eventowa Blogerka: Robiła to Drukarnia Artystyczna, zdaje się, prawda?

Kamila Tyniec: Dokładnie tak. Tam pracują ludzie, którzy są otwarci na tego typu działania.

Eventowa Blogerka: Pojawiły się też sporo eventów takich świątecznych, które też organizują niektóre ze stowarzyszeń.

Kamila Tyniec: No właśnie i to jest chyba taki, w którym Ty też brałaś udział, na początku tworzenia akcji. Warto o nim powiedzieć, bo to jest fajna inicjatywa i warto w ogóle cofnąć się do jej początków. W tym roku już jest chyba dziewiąta edycja tej akcji w historii. Akcja jest fajna i mam nadzieję, że będzie trwała do końca świata. Ale powiedz Aga, jak to się wszystko zaczęło, bo chyba wiesz coś więcej na ten temat.

Eventowa Blogerka: Tak, mówimy tutaj tak pokrętnie i tajemniczo o akcji Elfy SBE –  Stowarzyszenia Branży Eventowej. Faktycznie dziewięć lat temu współpracowałam dosyć blisko z SBE. Wówczas całkiem przypadkiem miałam też okazję dostać pewien list od wychowanków pewnego domu dziecka. ( Z tym domem w którym akurat robiliśmy projekt CSR’owy z jednym z klientów farmaceutycznych. On dotyczył przygotowania warsztatów cyrkowych z wielkim przedstawieniem cyrkowym w tle. Było to w Marcu 2010 r.).

I te dzieci, tak chyba sobie zapamiętały ten event, nas i klienta. Zapamiętały eksplozje szczęścia, radości… i postanowiły napisać list do Świętego Mikołaja w którym każde dziecko, które brało w tym udział  (a brało ich prawie 100 osób)  napisało trzy życzenia: „Drogi Mikołaju chciałabym dostać pod choinkę: to i to… „.

CSR w eventachTen list był dosyć szczególny i faktycznie łapał za serce, bo niektóre dzieci prosiły o skarpetki, bieliznę, tornistry, piórniki…. i rzeczy po prostu pierwszej potrzeby, a niektóre chciały spełnienia marzenia z górnej półki: Mikołaju weź mi przynieś rękawice bokserskie, lalkę fryzjerską, rolki. Inne dzieci chciały Barbie i jeszcze inne Lego. No i każde z tych dzieci miało faktycznie po trzy życzenia…. więc jak tak szybko liczę tych rzeczy było ze trzy setki….

A wówczas pracowałam w dużej agencji eventowej, która już nie istnieje. Poszłam z listem do szefa i mówię:  „Szefie tu jest list do Świętego Mikołaja wydaje mi się, że to nie ja powinnam być Jego odbiorcą, tylko Pan” A prezes tejże firmy powiedział: „No ale ja Mikołajem nie jestem. Ja mogę ewentualnie te dzieci zaprosić na Wigilię do Warszawy pokazać im Pałac Kultury i zaprosić do kina i poczęstunek i odwieźć….

Z listem nie wiedział co zrobić. I faktycznie tutaj z pomocą przyszło mi Stowarzyszenie Branży Eventowej. Na którejś naradzie pt: „Co tu robić dalej, jaką formułę powinny przybrać spotkania świąteczne stowarzyszenia…” wyjęłam na stół ten właśnie list…   i mówię „słuchajcie wóz albo przewóz” może się uda zgromadzić te rzeczy, o które te dzieci wołają. W zasadzie to jesteśmy tu po to, żeby sobie pomagać.” Pomysł przeszedł fazę akceptacji przez zarząd …

Faktycznie zmobilizowaliśmy siły, ogłosiliśmy akcję zbiórki, miejsce. List został opublikowany w takiej formule jak ją otrzymałam. Od tego czasu zaczęły spadać paczki do agencji w której pracowałam w ilościach krotnych…. Każda z podpisem dla kogo prezent….. Prezent od firmy albo od kogo.

Pamiętam, że niektóre firmy, takie jak Renault, czy Bayer robiły wewnętrzne pracownicze zbiórki w swoich organizacjach! W związku z tym te prezenty, które się udało zebrać były zwielokrotnione chyba trzy razy, więc my mogliśmy obdarować finalnie za trzy domy dziecka wówczas…. kilka zdjęć z tej akcji ze składziku w salce konferencyjnej jest poniżej.

No i było trochę pracy z segregacją tych wszystkich rzeczy ….bo faktycznie przeliczył nas odbiór dobroci ludzkiej tej całej akcji. Wigilia SBE się odbyła bez dzieci, i tam przychodziły jeszcze do końca prezenty. Każdy gość przynosił prezent. Na wigilię Dzieci z Trzech Domów Dziecka przyjechał samochód dostawczy prezentów. To był proces ogromny, ale cieszy mnie, że wówczas tak jak to żeśmy nazwali Elfy SBE, to to przetrwało i trwa dalej. I tak Kamilko, miałam trochę w tym udziału.

CSR - List do Św. Mikołaja - Elfy SBE

najpierw trzeba było zebrać wszystkie prezenty, posortować i zapakować

potem podjąć małych gości

I prawdę mówiąc jest wielu dobrych serc tej akcji: Ania Nowakowska, Olga Krzemińska, Magda Jabłońska, Adam Zagajewski, Andrzej Bagniuk

K.Kozak i K.Michniewicz i A.Ciesielska

i bez tych dwóch gentelmenów też nie udałoby się wiele: K.Kozak i K.Michniewicz (ICP Group)

Kamila Tyniec: Nawet chyba nie trochę….ale aż tyle. Bo to już dziewiąta edycja i jakoś to wszystko się kręci. Rozumiem, że teraz nie bierzesz już tak aktywnie w tym udziału jak kiedyś….Czy bierzesz?

Eventowa Blogerka: Nie, nie jestem bardzo zaangażowana w działalność SBE.

Kamila Tyniec: Tak naprawdę to chyba też trzeba podziękować tym dzieciakom i opiekunom z Domu Dziecka, którzy się odważyli. Tutaj też trzeba mieć odwagę i chęć do tego, żeby do kogoś napisać, żeby te dzieciaki zmobilizować i żeby one też nie wstydziły się mówić o swoich potrzebach, bo wydaje mi się, że dla takich ludzi którym chcemy pomóc, ludzie chcą pomóc to też nie zawsze jest proste mówić o tym że czegoś potrzebują.

Eventowa Blogerka: Tak, to jest też kwestia trochę dojrzałości umieć poprosić o pomoc. Nie każdy do tego jest zdolny. Myślę, że jeżeli będziemy o tym też w jakiś sposób nagłaśniać i o tym mówić to możemy tą uwagę w jakiś sposób jeszcze skoncentrować.

Kamila Tyniec: Też pytanie jak zrobić właściwie inaczej? Jak? Jakie działania zaproponować na danym evencie, żeby to wszystko miało ręce i nogi? Jeżeli masz jakąś koncepcję eventu, to nie możesz zaproponować działania, które będzie od niej odbiegało, prawda? Więc jak Ty to robisz, Aga? Jak dobierasz takie działania CSR’owe? Czy jest jakieś uniwersalne działanie, które możesz zrobić na danym evencie? Czy nie ma Czy nie ma takiej recepty?

Eventowa Blogerka: Widzisz, tu wchodzimy trochę wewnętrznie w taką sprawę… Co zrobić z tymi rzeczami, które się produkuje do eventu i jakie można zutylizować. O to chyba pytasz…. Ja mam kilka takich zasad…. Ja nie do końca piszę o tych rzeczach na blogu, ale są pewne mechanizmy i zasady praktycznie już sobie wypracowałam i wdrożyłam. W pewien sposób są u mnie już dziś standardem.

Po pierwsze to jest kwestia jedzenia…. jak mam przygotowane jedzenie na 900-1000 osób to zawsze jest tak, że coś zostaje… to nie jest nigdy zjedzone w stu procentach w związku z czym mam tutaj złoty środek. Zanim odbędzie się impreza rozmawiam równocześnie z hotelem, z lokacją, z cateringiem i z szefem kuchni, i daję do zrozumienia, że chciałabym, żeby jedzenie, które zostanie po evencie, przekazać potrzebującym.

Pomaga mi zwykle przy tym taka organizacja, która się nazywa Feed Them Up ale jest ich na rynku więcej. Warto też na Facebooku sobie zajrzeć do ich działalności. Mechanika wygląda bardzo prosto. Podpisuje umowę z nimi w której jest napisane, że podejmuje się faktycznie przekazania tego, co uważasz, że to jest zdatne do odgrzania, ewentualnie jest świeże na drugi dzień. Kuchnia ma świadomość, że ma zapakować to co faktycznie się nadaje i później przyjeżdża samochód rano np. po evencie, rano podjeżdża pod kuchnię samochód, kuchnia w pudełkach wydaje zmagazynowane jedzenie.

Nakarm potrzebujących po evencie

Często jest tego dosyć sporo…. bo to jest ciasto na przykład…. jakieś wędliny jakieś nawet rzeczy do podgrzewania sobie… taki samochód później jeździ po Warszawie po różnych instytucjach typu dom samotnej matki, hospicja czy jakiejś tam noclegownie i te jedzenie zwyczajnie się rozwodzi. I to, że my to wydajemy dalej to nie jest w zasadzie nic złego. Nikt potem nie choruje itd. Wszystko co świeże jest spisywane na papierze. Każdy wie, że chcemy być odpowiedzialni i dopilnować każdego szczegółu tego przykazania. Tu opisuję jak przekazałam żywność po Jubileuszu E.Leclerc.

Ja mam spokojny sen, że jedzenie gdzieś tam jeszcze poszło dalej. Oczywiście jeżeli to jedzenie nie jest pewne, to też nie podejmujemy tematu albo rozmawiamy wprost z hotelem i hotele też często takie rzeczy robią po raz pierwszy. Zadają dodatkowe pytania. Warto ich bezpośrednio przekazać do komunikacji do organizacji bezpośrednio. Kiedyś był przypadek takiego pana, który przekazał chleb i miał z tego powodu problemy, że podatków nie zapłacił…pamiętasz? Od tego czasu dużo się zmieniło. Prawo się uregulowało już do tego stopnia, że możemy te praktyki swobodnie wykonywać nikt z tego tytułu nie będzie miał żadnych problemów.

Kamila Tyniec: A jeszcze tylko pytam, bo pewnie nie wszyscy wiedzą…. Być może po tej naszej rozmowie część osób będzie chciała podzielić się jedzeniem i przekazać pojęcie jak to wygląda w praktyce to znaczy najpierw kontaktujemy się z Feed Them Up… z tematem bo z nimi współpracuje. Później coś się dzieje? Oni nie przyjeżdżają po to?

Eventowa Blogerka: Przesyłają mi umowę. Ja jako organizator dostaję od nich umowę prostą jedną stronicową, że nastąpi przekazanie jedzenia z takiego i takiego w dniu….odbiór: tu i tu. I tu jest do komunikacji włączony również hotel i szef kuchni. I uzgadniamy, czy to podpisuje jako organizator i biorę odpowiedzialność za wszystko czy to podpisuje hotel, bo akurat tak zostało ustalone. W każdym bądź razie później po podpisaniu umowy ja daję znać o której jest odbiór.

Przyjeżdża rano samochód do kuchni. Gdyby osoba przekonująca mogła być na miejscu pomagać spakować to wszystko albo to się samo dzieje poza mną. I samochód odjeżdża już przekazanie następuje po ich stronie, czyli to oni sprawdzają potrzeby danych ośrodków i dostarczają taką ilość jedzenia, która tam została. Kuchni przygotowuje wykaz rzeczy do przekazania: ile pudełek np. ciasta, ile pudełek zostało jakieś np. steków albo ileś pudełek ziemniaków, ile sałatek i jakich…. I tam każdy przekazany jest po prostu z takim papierem. Wiemy co zawiera każdy pakuneczek.

Kamila Tyniec: Też nie wszystko może być.

Eventowa Blogerka: Nie wszystko może np. ryby nie są paczkowane. Bo ryba do odgrzewania się zwyczajnie nie nadaje. Natomiast kuchnia dokładnie wie co się nadaje a co się nie nadaje. Nie dają pewnie takich płynnych rzeczy, bo to grozi rozlaniem. Zdarza się, że Organizator ma dodatkowe koszty w postaci pokrycia kosztu pudełek, ale to nie jest kwota wielka.

Kamila Tyniec: Jest jeszcze taka Fundacja Podzielmysię.pl. Na ich stronie internetowej też jest wykaz jadłodalni dla ubogich w całej Polsce. Tam wyskoczy właśnie lista województw i klikając w dane województwo zobaczymy komu możemy pomóc, zawieźć jedzenie, jakim ośrodkowi możemy pomóc właśnie w sposób taki. Dzielimy się jedzeniem, nie tylko prywatnie, ale też jako event menadżerowie, PR’owcy czy jako firmy, którym to jedzenie po pojęcie zostaje więc „podzielimy się” też dysponuje wolontariuszami i samochodami które przyjeżdżają po jedzenie jeżeli my nie możemy go dostarczyć tak jeszcze jest jak albo dzielnie.

Eventowa Blogerka: Jest jeszcze coś takiego jak jadłodzielnia i jest ich z 60 w Polsce. Pomysł jest dość prosty – jeśli ktoś ma w kuchni jedzenie, którego nie ma jak zjeść, może je przywieźć do takiego miejsca. Czasem są to większe magazyny, czasem zwykłe lodówki, w których każdy może coś zostawić. Zabrać potrawy mogą natomiast potrzebujący. Punkty działają dość prężnie przez cały rok, ale to w czasie świąt Polacy najczęściej sobie o nich przypominają.

Jadłodzielnie w Warszawie

Kamila Tyniec: Tak o tym pisałaś też we wpisie na blogu tak więc tutaj zachęcamy, jeżeli ktoś jeszcze nie czytał…

Eventowa Blogerka: Warto wrócić do artykułu o gospodarowaniu jedzeniem po evencie bo też to jest fajne kompendium wiedzy i na pewno warto też wspomnieć że mimo tego ile tego jedzenia zostaje czy zostaje nie wiem za dwóch czy trzech osób czy dla trzydziestu to warto każdą ilość przekazać dla potrzebujących bo ten jeden obiad wbrew pozorom karmi jednego głodnego człowieka a to już jest bardzo dużo.

Eventowa Blogerka: Budzenie w sobie też takiego anioła na pewno nie zaszkodzi. Czy to jest Gwiazdka….Czy w ciągu roku… przyjmijmy jako standard. Ja jestem zdania, że jesteśmy po coś temu światu potrzebni i to co dajemy możemy też odebrać dalej, a z takich innych wątków oprócz jedzeniowych to z eventu też jest dalsza dalsze życie dla kilku innych rzeczy.

Banery, które drukujemy na ścianki prasowe albo branding ogólny na evencie też są do re-użycia… Są takie firmy, które proponują szycie z nich toreb, z których można później spokojnie robić jakieś zakupy. Wiem, że jest taka Fundacja „Nielada historia”, która właśnie z banerów i eventowych przygotowuje piękne kolorowe torby, które po prostu aż łaskoczą oko…aż się chce je kupić: to są kosmetyczki i takie zwykłe torby na zakupy. Zobaczcie Fundacja „Nielada historia” naprawdę jest drugie życie daje wszelkim wydrukom i mi się wydaje, że też jest fajne użycie re-użycie materiałów eventowych.

Banery i ich nowe przeznaczenie

Eventowa Blogerka: Ostatnia rzecz to pewnie prosta, ale też może zapominamy o tym. To są te wszystkie dywany, które kładziemy na scenach. Często też dużo jak mamy w domu po kilkadziesiąt metrów kwadratowych dywanu, który jest na jedną lub dwie doby lub tylko wieczór…

Ten dywan owszem jest kupowany na jednorazowe użycie. Ale ten dywan, który my kupimy i położymy on owszem jest trochę pod podeptany, ale z niego dalej mogą być bardzo fajne elementy do ocieplenia bud dla psów czy dla kotów w schroniskach i każde schronisko przyjmuje tego typu materiały, jeżeli w rolce przywieziecie na pewno będą mega szczęśliwi, że mogą jeszcze lepiej o te zwierzaki zadbać.

Kamila Tyniec: Zwierzakom jeszcze możemy pomóc w inny sposób… Tutaj też masz doświadczenie chyba w takich działaniach.

Eventowa Blogerka: Zdarzyło się, że jako warsztat CSR’owy robiliśmy Warsztaty „Do it Yourself” ( czyli te z cyklu „zrób to sam”) w postaci robienia klatek dla ptaków dla jednego z parków w Warszawie i to też fajnie wychodzi….

Dzielimy się na zespoły dostajemy podstawowe narzędzia i przy fajnej pogodzie robimy coś pożytecznego. Później jeszcze cieszy oko jak tata zabiera rodzinę do takiego parku i pokaże dzieciom swoje dzieło wiszące na drzewie. Jest też sporo tych formuł robienia różnych warsztatów. Klatki to jest akurat taka wydaje mi się wdzięczna formuła, bo ona zostaje na dłużej, zostawia trwały ślad w środowisku.

Kamila Tyniec: Można też budować budy dla psów …

Eventowa Blogerka: Mi się jeszcze nie zdarzyło, ale może znajdzie się klient, który będzie chciał wskoczyć w takie działanie.

Budowanie domkow dla ptaszków to też CSR

Kamila Tyniec: Jeden z moich klientów kilka lat temu …Wspólnie z pracownikami. Jedną częścią integracji było udanie się do lokalnego schroniska i wyprowadzanie psów na spacer. Każdy dostał swojego podopiecznego. Docenili się psy były zadowolone i też wydaje mi się, że wszystkich jakoś tam zintegrowali mimo wszystko, bo wspólnie coś fajnego zrobili.

Eventowa Blogerka: Tak, to też jest fajny motyw. W schroniskach psy nie mają często szansy wyjścia na spacer na zewnątrz nawet przez tydzień…Sama miałam taką okazję będąc w Agencji ICP wyprowadzać zwierzaki w soboty. Oj biedne są te zwierzaki.

Kamila Tyniec: Wyprowadzenie psa na spacer nie kosztowało właściwie nic tak.

Eventowa Blogerka: Na tym czasem polega CSR. Czas i chęci, a nie każdego też można zmobilizować do tego. I nie zawsze też pracownicy są może otwarci na tego typu działania.

Eventowa Blogerka: Proces sprzedania usługi CSR’owej do klienta jest trudny. Ja jestem oczywiście tą osobą, która kreuje pewien format eventu i proponuje klientowi, ale w zarządzie gdzie często jest 8-10 nawet więcej osób…

Ludzie mają swoje „strachy” gdzieś tam w swoich głowach… jeden powie boję się dzieci, które nie mają rodziców bo się wzruszam. Drugi boi się psa bo np. jakiegoś potrącił albo stracił swojego pupila. Trzeci się nie chce angażować w prace ogrodowe, bo nie czuje w tym pasji, a czwarty też nie odnajduje swojego konika w składaniu budek dla ptaków.

Dlatego ja lubię takie projekty, gdzie jest dużo różnorodności akurat w zeszłym roku miałam okazję dla jednego z banków – Santander w momencie, kiedy miał swoją rebranding z BZWBK we wrześniu 2018… To był taki stworzony format w Poznaniu „Dobry piątek”.  Dla chętnych pracowników była stworzona okazja – móc przyjechać do Domu Dziecka w Szamotułach pod Poznaniem.

CSR - Grabienie liściTam mieliśmy okazję przygotować formację złożonych prac, które polegały na rewitalizacji m.in. terenów zielonych. Było strasznie dużo liści do zgrabienia tej jesieni – to robiła jedna ekipa.. Uformowaliśmy kilkunastą osobową grupę roboczą, która przygotowywała kwiatki i kompozycje w doniczkach dla pokoju dzieciaków. Tam, w tym ośrodku też jest hospicjum i inne ośrodki więc tych kwiatków do pokoi było strasznie dużo wyprodukowanych….

Był zrobiony piknik dla tych dzieciaków, były atrakcje w formie jakichś tam różnych magicznych sztuczek, które wykonywali przeszkoleni pracownicy banków. Oprócz tego mieliśmy wymianę mebli w niektórych pokojach oraz skręcenie i wyniesienie tych starych co było też projektem dosyć ciężkim, bo trzeba było tam trzecie piętro wnieść. To też ludzie z banku faktycznie nosili i nie było im łatwo….

CSR wymiana mebliOprócz tego mieliśmy dosyć sporo prac rewitalizacji przy starych placach zabaw, ale też montować nowe. To był spory projekt – tam mieliśmy prawie 220 osób. Siostry zakonne które prowadziły ten obiekt od razu informowały, że one nie chcą i nie życzą sobie takiej masy ludzi na miejscu, którzy do nich przyjadą, bo to jest ich dom i ich świątynia, ich miejsce, w którym oni mieszkają. I oni wycieczek jako takich nie przyjmują…

Więc musieliśmy tak zaprojektować wjazdy i wyjazdy grup roboczych, żeby na obiekcie było mniej więcej po 100 osób, ale były wahadłowo jeżdżące autokary pomiędzy Poznaniem a Szamotułami, które jednych przywoziły a kolejnych wywoziły. Jeździły oczywiście też wewnętrznie była stworzona akcja zbiórek artykułów szkolnych, które też jedna z grup w hotelu obok też przygotowywała w formie prezentów dla dzieciaków.

No była masa dużo różnych ciekawych rzeczy, która się wytworzyła, ale łącznie prawie 220 osób tam pogodzili różnymi zadaniami i ci ludzie sami się zgłaszali do których grup roboczych chcieliby się włączyć. I jedni się czuli świetnie z malowaniem płotu i farbą, która drudzy się świetnie czuli w opakowaniu prezentów to oni wybierali co oni chcą robić więc takie różnorodne CSR’y mają naprawdę sens. Zresztą tak się teraz robi w Europie, że dajemy wybór i to nie wszyscy idą wyprowadzić psy na spacer tylko mają wybór,… idą do zoo,  mogą posprzątać czy zająć się jakimiś tam karmieniem tygrysów albo jakichś innych rzeczy. To jest dowolność. Ważne jest żeby był wybór.

Kamila Tyniec: Proponowaliśmy też kiedyś klientowi przed jubileuszem który organizowaliśmy dla niego działanie, które się sprawdziło i też fajnie wyszło bo to była przygotowana lista takich propozycji: co możemy wspólnie zrobić dobrego na evencie? Pracownicy mieli wtedy dwa tygodnie na oddanie głosu co by chcieli zrobić w ramach CSR. Włączyli się wszyscy. Wybrali najlepszy projekt. To też bardzo fajnie się wszystko potoczyło.

Oni akurat wtedy zbierali datki na domy dziecka, które były w okolicy w okolicy ich siedzibę i też w wielu klientów takie akcje robi pomaga tym właśnie okolicznym domom dziecka rodzinnym domu dziecka czy domu opieki społecznej. Więc nawet schronisko, więc wydaje mi się, że dawanie pracownikom czy zespołowi prawa do głosu a nie narzucanie im tego to też jest dobry klucz.

Eventowa Blogerka: Przy wyjazdach zagranicznych też są czasem organizowane fajne przykłady z odpowiedzialności społecznej CSR. Ktoś tam był w Kenii i opowiada nie tylko o tym co widział, ale też o tym, że w ramach wyjazdu byli w sierocińcu zwierząt zranionych przez kłusowników i mogliśmy się nimi chwilę nimi zająć i zaopiekować.

Taką akcję CSR kiedyś zrobiła firma Astellas dla swoich pracowników. Inna firma – zapraszając swoich pracowników na wyjazd – namówiła, aby spakować 1kg mniej bagażu – po to, aby wziąć zestaw artykułów szkolnych dla dzieci z tego kraju egzotycznego do którego się udawali. To niezwykłe doświadczenie – bo spotkanie z lokalną społecznością, przekazanie im drobnej pomocy, chęć spędzenia chwili czasu – to są doświadczenia absolutnie niezwykłe i zapadające w pamięć. To jest dowód na to, że jesteśmy my jako społeczność zgodni, zharmonizowani i chętni pomagać reszcie świata.

Kamila Tyniec: Pewnie w niektórych sytuacjach to odmienia życie tych mieszkańców. Pamiętam też, że brałam udział też w takiej pięknej akcji CSR: Pracownicy zbierali pieniądze na rower dla pana mieszkającego w Afryce, który musiał codziennie przemierzać pieszo jakieś niesamowite odległości z pracy do domu, poświęcając na to kilka godzin – bo nie było tam innego środka transportu.

Po przekazaniu roweru – otrzymaliśmy zdjęcia. Była tam wypisana na twarzy tego człowieka niesamowita wdzięczność i szczęście wypisane na twarzy. Jego życie z rowerem nabrało innego wymiaru – mógł pokonywać ten sam dystans na tym samym odcinki w kilkadziesiąt minut. Ta składka w firmie była symboliczna… ale przy dużej ilości osób udało się na ten rower uzbierać i odmienić komuś życie.

Eventowa Blogerka: A jakie wspomnienia są później, nie? Ostatnio w radio słyszałam jak stacja radiowa ufundowała dziecku rower i wzruszyło go do łez spełniając jedno z największych marzeń… To są super emocje móc w czymś takim uczestniczyć a nawet obserwować. Pamiętam, że Ty mnie też namawiałaś kiedyś na jeden z projektów dla naszego klienta… Zaczytani.pl, opowiesz o tym?

Kamila Tyniec: …to akcja CSR, która zawsze budzi uśmiech na mojej twarzy. Kiedyś w agencji prowadziłam klienta, ogólnopolski sklep internetowy z którym wspólnie z Fundacją Zaczytani zorganizowaliśmy zbiórkę książek na rzecz małych pacjentów Szpitala im. K. Jonschera w Poznaniu.

Zaczytani i Biblioteka Małego PacjentaMieszkańcy Poznania przynosili książki do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury. Za 3 książki używane każdy darczyńca otrzymywał jedną nową od tego sklepu internetowego naszego klienta. Akcji towarzyszyła kampania PR’owa i szeroka komunikacja w mediach o tym wydarzeniu.

W wyniku tej akcji otworzono Biblioteczkę Małego Pacjenta z symbolicznym logiem klienta, w jednym ze szpitali w Poznaniu. Współpracowali z nami też lokalni celebryci…. Na otwarcie tej biblioteczki zaproszona była Natalia Niemen, która czytała bajki dzieciom, oraz przybył Maciej Narożny, prezenter radia Eska, który czytał dzieciom bajki. Jeżeli kiedykolwiek będziecie mieć okazję na zrobienie czegoś takiego…

Eventowa Blogerka: …to Kamila Wam chętnie pomoże, a ja Wam załatwię transport tych książek…

Kamila Tyniec: albo dam Wam kontakt bezpośredni do fundacji i oni też Wam na pewno pomogą. Warto takie rzeczy rozważyć robiąc eventy, konferencje – czy przy innych okazjach. Całym sercem polecam każdemu, kto będzie mieć okazję do wzięcia udziału w takich akcjach – bo każdy ma ogrom książek, które drugi raz się nie przydadzą.

regal z ksiazkami w PoznaniuEventowa Blogerka: Tak, to jest fajne – książki dostają wówczas drugie życie. W Poznaniu jest taki regał na Placu Wolności, gdzie się odstawia książki już przeczytane i każdy spacerowicz może sobie jakąś wziąć w zamian, poczytać i z nią wrócić znów na wymianę.

Kamila Tyniec: no cudnie…

Eventowa Blogerka: Też słyszałam o takiej półce na jednej z dzielnic Warszawy – tylko z przeznaczeniem spożywczym. Jak ktoś za dużo czegoś ugotuje to może zapakować, opisać co jest w środku, kiedy robione i też to może się przydać innym potrzebującym.  Takie rzeczy lokalnie też się świetnie sprawdzają.

Kamila Tyniec: świetnie. Z takich bardziej znanych przykładów CSR – to wiem, że jesteś fanką WOŚP-u i tego co robi Jurek Owsiak

Eventowa Blogerka: Jestem będę i do końca świata i o jeden dzień dłużej…

WOŚP 2020Kamila Tyniec: No to nawiązując do tej akcji – gdzie zaraz odbędzie się kolejny Finał Orkiestry – możemy oddać dowolny przedmiot/produkt na aukcję WOŚPu. Część firm nie wie jak się to odbywa i wówczas pomagamy lub dajemy im pakiet informacji jak to zrobić samodzielnie.

Eventowa Blogerka: Super – warto też skorzystać z ich sklepu internetowego i kupić coś na prezent… A skoro jesteśmy przy aukacjach – to opowiedz jeszcze o FaniMani.pl

Kamila Tyniec: FaniMani.pl i Fundacja Otulina to znowu poznańskie stowarzyszenia, które wspiera chorych onkologicznie pacjentów i ich rodzinę. Fundacja podsuwa opcje zakupu produktów w wiodących sklepach internetowych, ale z zastrzeżeniem, że 1-2,5% z naszych zakupów oddają na działania z wybranych celów charytatywnych tych fundacji.

FaniMani.plA Produkty są w tych samych cenach co zwykle, więc nic nie tracimy. Na FaniMani.pl jest lista sklepów i można pobrać „przypominajkę” na przeglądarkę, która przy wyszukiwaniu wyskoczy Wam lista partnerów które są włączone w tą akcję.

Eventowa Blogerka: No to ma sens. Zanotowane! Będę miała pracę domową do odrobienia.

Kamila Tyniec: No sama inspirujesz – to zwyczajnie jest taka wymiana.

Eventowa Blogerka: A ja gdybym chciała wybrać jeden rodzaj eventów, który chciałabym robić to wybrałabym CSR. Tylko niestety nie ma w tej kategorii tylu klientów. Albo do mnie nie docierają.

Kamila Tyniec: Niektórzy się boją, niektórzy też nie mają dobrych doświadczeń. Mam taki też tegoroczny przykład dobrze to opisujący. Jeden z moich klientów postanowił na evencie świątecznym – grudniowym zorganizować zbiórkę krwi.

Eventowa Blogerka: Fajnie. Tylko nie po evencie, bo będą pijani…

Kamila Tyniec: No i do tego momentu to brzmi fajnie – bo reszta w założeniu Klienta całkowicie odbiega od dobrych praktyk. Klient ogłaszając akcję narzucał oddawanie krwi warunkując obecność na wigilii danego pracownika. Czyli jak nie oddasz – na wigilię nie masz prawa wejść. Lub wejdziesz jak zapiszesz się do Banku Dawców Szpiku. No działanie jest świetne – ale zmuszając kogokolwiek do tych praktyk to niczego dobrego nie osiągniemy.

Eventowa Blogerka: I są takie firmy?!

Kamila Tyniec: Są.

Eventowa Blogerka: uuuu… to słabo. Miejmy nadzieję, że wyciągną wnioski po tej edycji i w kolejnych bardziej to przemyślą. To, że my dziś jesteśmy zdrowi nie oznacza, że będziemy zdrowi jutro. Jak coś dajemy, to powinno to się odbywać warunkowo.

Kamila Tyniec: Tak sobie myślę, że może to być dobry temat wpisu na Twojego bloga… Zrobić listę miejsc, gdzie możemy pomagać lokalnie. Ludzie nie zawsze wiedzą jak mogą pomóc lokalnie i do jakiej organizacji mogą się zwrócić…Co Ty na to?

Eventowa Blogerka: Dobry pomysł Kamilko. Spróbuję takie coś opracować. Wówczas dla firm możemy przekazać informację, gdzie jest potrzebna pomoc lokalnie. Dzięki za podpowiedź. Na ten moment podcast  o CSR i ta część materiału myślę, że została wyczerpana.

Kamila Tyniec: Agnieszka na pewno się też chętnie zapozna z innymi akcjami CSR z jakimi robiliście – więc piszcie do niej a ona chętnie opublikuje.

Eventowa Blogerka: Tak, piszcie, czekam i zachęcam. Chciałabym Wam na koniec jeszcze raz przedstawić Kamilę…

Kamila Tyniec to jest ta moja serdeczna przyjaciółka, znajoma, dusza, która mnie wysłuchuje o różnych porach dnia i nocy,….i  która miała wypadek, w którym miała złamany kręgosłup w dwóch miejscach. I w wyniku tej akcji mieliśmy też szybką akcję, aby pomóc Kamili w rehabilitacji w której moi słuchacze i czytelnicy mi pomagali. Dziś można powiedzieć że jest „spionizowana”…. Zdrowsza i szczęśliwa.

Kamila Tyniec: Tak, to nie była prosta droga. Temat się za mną ciągnie – bo nie da się szybko takiego schorzenia „naprawić” ale wszystko idzie w dobrą stronę. Ta zbiórka to też jakby był dar… i jestem wdzięczna wszystkim, którzy się w nią zaangażowali. Chodź Aga jak mi to zaproponowała – to uznałam, że to jakiś żart.

Eventowa Blogerka: Tak, Kamila była uparta i oporna w namówieniu do tej zbiórki, ale nie mogłam jej przygotować bez jej zgody.

Kamila Tyniec: Widzisz… z punktu widzenia osoby chorej – trudno mówić publicznie o swoich problemach i prosić o pomoc. To jest trudna sytuacja.

Eventowa Blogerka: Dzisiejsza służba zdrowia sprawy nie ułatwia. Terminy na zabiegi są odległe, a szpitale przeludnione. Więc raz jeszcze dziękujemy Wam słuchacze. Łącznie udało się zebrać dla Kamilki 6 683 pln i za każdą wpłaconą złotówkę – bardzo serdecznie Wam dziękujemy! Ogromne I love you!

Kamila Tyniec: Dziękuję Wam! Aga pracowała nade mną 3 miesiące, bo nie chciałam się zgodzić na całą akcję – ale pieniążki bardzo się przydały. Warto dać sobie pomóc czasem.

Eventowa Blogerka: Ok to tyle dziś o pomaganiu. Pamiętajcie, że w styczniu widzimy się na Forum Branży Eventowej na EXPO XXI 22 stycznia 2020. Na tych targach Eventowa Blogerka po raz pierwszy w historii będzie ze swoim stoiskiem. I będę dla Was i zachęcam abyście podeszli, strzelili piątkę i zaplanowali sobie termin w kalendarzu abyśmy mogli pogadać o Waszych eventach i działaniach CSR. No i zapraszam do udziału w moich wykładach również na FBE2020!

Kamila Tyniec: Bardzo Wam dziękuję jeszcze raz za pomoc…pamiętajcie zaczytanych, pamiętajcie o otulinie o WOŚP’ie o wszystkich lokalnych organizacjach którym możecie pomóc o jadłodajniach jest tego dużo

Eventowa Blogerka: i o jednym procencie – bo zawsze jest ktoś kto potrzebuje!

DZIĘKUJEMY!

Eventowa Blogerka życzy!Życzę Wam w Nowym 2020 roku:

  • dużo zdrowia,
  • samych wygranych briefów, (tych o które piszecie i tych które przyciągacie),
  • cudownych i współpracujących klientów, takich którzy opłacają nasze faktury w terminie
  • Idealnie dobranych współpracowników, często wychodzących z własną inicjatywą i pełnych empatii,
  • Wielu nowinek technologicznych na rynku eventowym, hotelarskim, gadżetowym, marketingowym, i digitalowym
  • I życzę przyjaciół na których zawsze możecie liczyć o każdej porze dnia i nocy.

Kochani, wszystkiego najlepszego w Nowym 2020 roku. Niech ten rok będzie Wasz i tylko Wasz. Do siego Roku!!!

Aga / Twoja Eventowa Blogerka

Bogdan Wąsiel - potrzebna krew!ps. Uwaga! PILNE! Trwa zbiórka krwi BRH+ dla Bogdana Wąsiela z Jet Events. Krew możecie oddać w każdym bliskim Wam punkcie krwi ze wskazaniem na jego imię i nazwisko. Grupa krwi dowolna. Proszę – kto może, niech odda.

To nasz, eventowy człowiek!

ps2. Jeżeli rusza Cię to co dzieje się w Australii, te pożary i setki ha zniszczeń… To poniżej kilka stron gdzie dobrzy ludzie zbierają pieniądze: www.rfs.nsw.gov.auwww.cfa.vic.gov.au  / www.givit.org.au / www.cfsfoundation.org.au www.redcross.org.au

JOIN THE DISCUSSION